Nie tylko sobota, ale cały tydzień jest szczególny dla Ariny Rodionowej. 15 grudnia mająca rosyjskie korzenie tenisistka obchodziła urodziny, w sobotę może wykonać bardzo ważny krok w kierunku awansu do głównej drabinki Australian Open 2016. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie zaplanowane na godz. 16:00 czasu lokalnego wesele.
- Chciałabym zagrać jako pierwsza, a potem zobaczę, jak to wyjdzie z czasem. Przygotowania do ślubu powinny oczywiście rozpocząć się rano. Wizytę u fryzjera i makijaż można pominąć, ale samego wesela już nie! - stwierdziła z uśmiechem Rodionowa.
Na szczęście z pomocą przyszłej pannie młodej przyszli organizatorzy, którzy zaplanowali jej pojedynek ze Storm Sanders na poranną porę. Spokój zachowuje również wybranek serca tenisistki, uprawiający futbol australijski (Aussie rules) Ty Vickery, który cieszy się z postępów swojej ukochanej w turnieju kwalifikacyjnym do rozgrywanego w Melbourne Szlema.
@arinarodionova & @TyVickery29 thx 4 being wonderful hosts. If u want somewhere 2 eat u can't go past #TheFatMonkey pic.twitter.com/Mc2WVmhMoR
— Birdman (@wayne_bird) November 21, 2015
Jeśli notowana obecnie na 309. miejscu w rankingu WTA Rodionowa pokona Sanders, to już w niedzielę czeka ją walka w finale. - Zawsze gram po jednym czy dwóch drinkach - zażartowała tenisistka. - Panny młode nie powinny się upijać w trakcie wesela, dlatego uważam, że wypicie maksymalnie trzech drinków powinno okazać się wystarczające - zakończyła Australijka.