Andy Murray za równością płac w tenisie. "Cała ta sytuacja jest bardzo rozczarowująca"

Niedzielny komentarz Raymonda Moore'a wywołał falę dyskusji na temat równości zarobków kobiet i mężczyzn w światowym tenisie. Głos w tej sprawie zabrał również aktualny wicelider rankingu ATP, Andy Murray.

W tym artykule dowiesz się o:

- We wszystkich łączonych turniejach powinny być równe premie. Cała ta sytuacja jest bardzo dziwna i bardzo rozczarowująca. Zupełnie nie rozumiem tego, co Moore chciał osiągnąć takimi słowami, a wypowiedział je tuż przed rozpoczęciem finału singla kobiet w Indian Wells, kiedy 16 tys. widzów oczekiwało na wyjście Sereny Williams i Wiktorii Azarenki na kort - powiedział Andy Murray na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami.

Pytanie o zarobki było efektem wypowiedzi dyrektora turnieju BNP Paribas Open, Raymonda Moore'a, który stwierdził, że kobiety powinny "na kolanach dziękować Bogu za to, że na świecie pojawili się Federer i Nadal, bo to oni wypromowali tenis". Stwierdzenie to sprowokowało kolejną dyskusję nad kwestią nagród pieniężnych.

- Roger i Rafa zrobili dla tenisa wiele nieprawdopodobnych rzeczy, ale podobnie uczyniła Serena Williams. Wszyscy powinniśmy im podziękować za ich wkład w rozwój naszego sportu. Na dokonaniach Sereny korzysta każdy, nawet zawodnik klasyfikowany na 70. miejscu w męskim tourze. Kiedy tenis doskonale się rozwija, każdy powinien żywić się tym sukcesem - stwierdził wicelider światowego rankingu w rozmowie z BBC.

Murray skrytykował również punkt widzenia Novaka Djokovicia, który stwierdził, że mężczyźni powinni zarabiać więcej niż kobiety, ponieważ ich mecze są chętniej oglądane przez fanów. - Podczas zeszłorocznego US Open bilety na mecze Sereny sprzedawały się szybciej niż na spotkania turnieju mężczyzn. Jeśli na korcie 1 w Wimbledonie zagra Laura Robson, to trybuny się zapełnią. Z kolei gdy na tym obiekcie wystąpi Serhij Stachowski, to nikt nie przyjdzie na jego mecz - zakończył Brytyjczyk.

Zobacz wideo: #dziejesienazywo: "Nie nadążam za tokiem myśli trenera Nawałki"

Źródło artykułu: