W poprzedniej edycji Katowice Open Magdzie Linette udało się przejść przez eliminacje i wygrać mecz w turnieju głównym. W tym roku poznanianka nie zamierza poprzestać na poprawie tego rezultatu. - Za każdym razem kiedy zawodnik podchodzi do turnieju, marzy mu się zwycięstwo. Zrobię wszystko co w mojej mocy żeby wypaść jak najlepiej. Mogę sobie wyznaczyć za cel finał lub ćwierćfinał, ale to buduję niepotrzebną presję i skupiam się nie na tym, na czym powinnam. Moim celem jest zaprezentowanie się jak najlepiej.
Tym razem, Polka znalazła się w głównej drabince bez potrzeby gry w eliminacjach, a jej rywalką w I rundzie będzie Anastazja Szoszyna. - Nie znam jej. Staram się poszukać informacji o niej, ale na pewno będzie to ciężki mecz dla nas obu i ciekawe widowisko dla kibiców - przyznała poznanianka tuż po zakończeniu losowania.
Podobnie jak przed rokiem, poznanianka dobrym wynikiem w Katowice Open może zapewnić sobie miejsce w turnieju głównym Rolanda Garrosa. Linette zdaje sobie z tego sprawę, ale nie chce budować sobie presji. - Oczywiście, że mam to z tyłu głowy, ale staram się to gdzieś odpychać. Będę starała się zagrać jak najlepiej i mam nadzieję, że mi to się uda - przyznała druga rakieta Polski.
Tydzień po turnieju w Katowicach, fedcupową reprezentację Polski czeka walka o utrzymanie w Grupie Światowej II. Obecność Linette w składzie nie jest jednak pewna. - Mam w planach Puchar Federacji, zobaczymy jednak jak z moim zdrowiem. Jestem już trochę zmęczona. Gram od czterech miesięcy bez przerwy, zaliczyłam chyba każdy możliwy turniej jaki był na globie. Mam 24 lata, nie mam osiemnastu. To ma znaczenie, jeśli podróżuje się po całym świecie. Myślałam, że w tym roku nie będę jeszcze odczuwać tak napiętego kalendarza startów, jednak dzieje się inaczej - wyznała poznanianka.
Kacper Kowalczyk z Katowic
A co do głównej drabinki RG to można powiedz Czytaj całość