ATP Rotterdam: Dzień niespodzianek

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Bardzo silnie obsadzony turniej w holenderskim Rotterdamie (z pula nagród 824 tys. euro) rozpoczął się od sporych niespodzianek. Z imprezą pożegnali się rozstawieni Michaił Jużny i Juan Carlos Ferrero. Innym zaskoczeniem była przegrana Niemca Philippa Kohlschreibera ze swoim rodakiem Mischą Zerevem. Pewnie zwyciężył za to pochodzący z Chorwacji Ivo Karlovic.

Prezentujący ostatnio wysoką formę Jużny nie sprostał Serbowi Janko Tipsarevicowi. Rozstawiony z numerem czwartym Rosjanin w kluczowych momentach gubił gdzieś koncentrację. Z wypracowanych ośmiu szans na przełamanie wykorzystał zaledwie jedną. Jego przeciwnik zachowywał za to zimną krew, szczególnie w tie-breaku pierwszego seta, którego zwyciężył 7:3. Drugą partię Serb wygrał 6:4 i mógł cieszyć się z awansu do kolejnej rundy, w której zagra ze zwycięzcą meczu Gilles Simon - Feliciano Lopez

132. zawodnik rankingu ATP - Rosjanin Teimuraz Gabaszwili - okazał się za silny dla turniejowej ósemki - Juana Carlosa Ferrero. Pierwszy set pojedynku był wyrównany i nieznacznie wygrał go Rosjanin (7:5). W drugim natomiast rozbił rywala 6:1, czego nikt na trybunach się nie spodziewał. Na zwycięstwo w całym spotkaniu potrzebował tylko godziny i 14 minut. Jak widać, nie był to najlepszy dzień Hiszpana, który zaledwie raz przez całe spotkanie mógł przełamać serwis rywala, co zresztą mu się nie udało. Gabaszwili w drugiej rundzie spotka się z lepszym z pary Nicolas Mahut - Tommy Robredo.

W pojedynku dwóch niemieckich tenisistów zwyciężył ten niżej notowany - Mischa Zverev. Występujący w turnieju głównym dzięki kwalifikacjom Zverev swą grą zaskoczył rodaka. Świetnie serwował - procent skuteczności pierwszego podania wyniósł aż 76%, grał dynamicznie i jednocześnie uważnie. Natomiast Kohlschreiber w niczym nie przypominał zawodnika, którego pamiętamy chociażby z Australian Open. Najwyraźniej zatracił gdzieś swoją dobrą formę. Patrząc na przekrój całego spotkania, zwycięstwo Zvereva 7:5 7:5 można uznać za w pełni zasłużone.

Świetną formę tego dnia zaprezentował olbrzym z Chorwacji - Ivo Karlovic. W spotkaniu z Olivierem Rochusem po prostu zmiótł rywala z kortu. W ciągu zaledwie 1 godziny i 4 minut zaserwował 12 asów i wygrał 6:1 6:2. W takiej formie zawodnik mierzący aż 208 cm wzrostu może być poważnym zagrożeniem dla zwycięzcy spotkania Tomas Berdych - Ivan Ljubicic.

Wyniki poniedziałkowych meczów pierwszej rundy:

Ivo Karlovic (Chorwacja) - Olivier Rochus (Belgia) 6:1 6:2

Michael Berrer (Niemcy) - Matthias Bachinger (Niemcy, Q) 6:3 6:2

Teimuraz Gabaszwili (Rosja, Q) - Juan Carlos Ferrero (Hiszpania, 7) 7:5 6:1

Janko Tipsarevic (Serbia) - Michaił Jużny (Rosja, 4) 7:6(3) 6:4

Mischa Zverev (Niemcy, Q) - Philipp Kohlschreiber (Niemcy) 7:5, 7:5

Źródło artykułu:
Komentarze (0)