Juan Martin del Potro w wielkim stylu powrócił na kort centralny Wimbledonu. Argentyńczyk, który po raz ostatni w świątyni tenisa wystąpił przed trzema laty, gdy przegrał pięciosetowy półfinał Wimbledonu 2013 z Novakiem Djokoviciem, w piątkowym meczu II rundy tegorocznej edycji The Championships pokonał 3:6, 6:3, 7:6(2), 6:3 rozstawionego z numerem czwartym Stana Wawrinkę.
Tym samym Del Potro awansował do 1/16 finału turnieju wielkoszlemowego po raz pierwszy od Wimbledonu 2013. Argentyńczyk odniósł również pierwsze zwycięstwo nad rywalem z czołowej "10" rankingu ATP od listopada 2013 roku, kiedy to w fazie grupowej Finałów ATP World Tour pokonał Richarda Gasqueta, wówczas dziewiątego gracza globu.
- To niesamowite uczucie. Pokonałem jednego z najlepszych tenisistów na świecie. Nie spodziewałem się tego zwycięstwa. Od drugiego seta zacząłem grać lepiej i dodatkowo miałem wspaniałe wsparcie publiczności. Dwa ostatnie lata były dla mnie bardzo trudne, miałem kontuzje i operacje. Teraz czuję, że żyję i cieszę się, że mogę grać. Występ na korcie centralnym Wimbledonu to niesamowite przeżycie - powiedział Argentyńczyk, obecnie 165. tenisista rankingu ATP.
Del Potro, który w ciągu dwóch godzin i 44 minut gry zaserwował dziewięć asów, posłał 23 zagrania kończące, popełnił 25 niewymuszonych błędów, trzykrotnie został przełamany i wykorzystał cztery z dziesięciu break pointów, w III rundzie zmierzy się z Lucasem Pouille'em. Francuz wygrał 6:4, 6:3, 6:3 z Donaldem Youngiem i pierwszy raz w karierze awansował do 1/16 finału londyńskiego turnieju.
ZOBACZ WIDEO Tak kibicowaliśmy Biało-Czerwonym. "To był nieprawdopodobny szok, wszyscy zamarliśmy"
Jo-Wilfried Tsonga niczym TGV przemknął przez II rundę Wimbledonu. W piątek Francuz, turniejowa "12" ograł Juana Monaco 6:1, 6:4, 6:3, a potrzebował do tego tylko 82 minut. W tym czasie zapisał na swoim koncie osiem asów, 82 proc. wygranych punktów po trafionym pierwszym podaniu, 32 uderzenia wygrywające i sześć przełamań.
Równie szybko i łatwo w III rundzie znalazł się Tomas Berdych. Czech wygrał z Benjaminem Beckerem w 84 minuty. Berdych, finalista Wimbledonu 2010, był ostatnim szczęśliwcem, który zdążył zakończyć swój mecz przed deszczem. Opady spowodowały przerwanie czterech innych meczów 1/32 finału - konfrontacji Dustina Browna z Nickiem Kyrgiosem, Johna Isnera z Matthew Bartonem, Fabio Fogniniego z Feliciano Lopezem i Alexandra Zvereva z Michaiłem Jużnym.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród w singlu mężczyzn 10,856 mln funtów
piątek, 1 lipca
II runda gry pojedynczej:
Tomas Berdych (Czechy, 10) - Benjamin Becker (Niemcy) 6:4, 6:1, 6:2
Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 12) - Juan Monaco (Argentyna) 6:1, 6:4, 6:3
Lucas Pouille (Francja, 32) - Donald Young (USA) 6:4, 6:3, 6:3
Juan Martin del Potro (Argentyna) - Stan Wawrinka (Szwajcaria, 4) 3:6, 6:3, 7:6(2), 6:3
A Novak w tarapatach! Czyżby kolejny "Anderson" się szykował? Oby...