Juan Martin del Potro walczył z kontuzją nadgarstka od 2013 roku. Przez ostatnie lata do rywalizacji przystępował tylko na krótkie chwile, bowiem znów odczuwał ból. Wydaje się, że triumfator US Open z 2009 roku ma już za sobą najgorsze momenty i może pracować nad formą.
- Gdy tylko pomyślę, ile przeszedłem, samo wejście na kort wiele dla mnie znaczy - powiedział Del Potro dla Tyc Sports. - Robię małe kroczki do przodu. Wiadomo, że chciałbym się szybciej poprawiać, ale to wymaga czasu.
- Gdy porównam siebie z okresu sprzed dwóch lat, gdy byłem w Tandil i nie mogłem grać w tenisa, do obecnej sytuacji, jestem bardzo szczęśliwy. Nie mam nic do ukrycia. Widzicie moje postępy, ale nie są one tak szybkie, jakbym chciał.
ZOBACZ WIDEO Iwan Zajcew: nie graliśmy na poziomie Brazylijczyków (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Del Potro wymienił momenty tego sezonu, które dały mu najwięcej pewności siebie. - Gdy oglądam siebie prezentującego coraz lepszy tenis. Gdy pokonałem Dominca Thiema w Madrycie, osiągnąłem półfinał (w Stuttgarcie - dop. red.) i pokonałem Wawrinkę w turnieju wielkoszlemowym. Wszystko to oznacza presję i oczekiwania, ale w tym dobrym znaczeniu. Jeśli nie byłbym spokojny, wszystko mogłoby się szybko posuć.
Del Potro po raz pierwszy od czterech lat pomoże swojej reprezentacji w rozgrywkach Pucharu Davisa. W najbliższy weekend Argentyna zmierzy się z Włochami w ramach ćwierćfinału Grupy Światowej. - Jestem tutaj, ponieważ mój poziom jest do zaakceptowania i gram bez bólu - dodał.
Szacuneczek dla Czytaj całość