US Open: Novak Djoković nie obronił tytułu, Stan Wawrinka nowym królem Nowego Jorku

PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO

Stan Wawrinka został mistrzem wielkoszlemowego US Open 2016. W niedzielnym finale Szwajcar w czterech setach pokonał broniącego tytułu Novaka Djokovicia.

W początkowej fazie niedzielnego finału Stan Wawrinka sprawił wrażenie przygaszonego. Novak Djoković bezlitośnie to wykorzystał. Wywalczył przełamanie, objął prowadzenie 3:0 i pewnie zmierzał po wygraną w pierwszym secie. Serb mógł zakończyć inauguracyjną partię w ósmym oraz w dziewiątym gemie, ale nie wykorzystał setboli. Co więcej - został przełamany. To niepowodzenie odbił sobie jednak w tie breaku, w którym całkowicie zdominował wydarzenia na korcie, wygrywając 7-1.

Po znakomitej premierowej partii w drugiej obaj obniżyli loty. Na korcie przeważały błędy. Był to set też set przełamań i zwrotów sytuacji. Wawrinka prowadził już 4:1, Djoković wyrównał na 4:4, lecz dwa kolejne gemy padły łupem rozstawionego z numerem trzecim Szwajcara.

Im dłużej trwał mecz, tym Wawrinka grał coraz lepiej. Lozańczyk rozkręcał się z każdą chwilą. Sprawiał wrażenie pewniejszego siebie oraz uruchomił jedną ze swoich najgroźniejszych broni - bekhend, który w dwóch inauguracyjnych setach nie robił Djokoviciowi wielkiej krzywdy.

Początek trzeciej partii miał niesamowity przebieg. W gemie otwarcia Djoković nie wykorzystał trzech break pointów, a po chwili sam został przełamany, wykonując dwa kompletnie nieudane ataki przy siatce. Wawrinka objął prowadzenie 3:0, lecz Serb zdołał odrobić stratę, odbierając serwis rywalowi w gemie numer pięć.

Gdy wydawało się, że znów o losach tej odsłony decydować będzie tie break, w 12. gemie, przy prowadzeniu Wawrinki 6:5, Djokoviciowi przytrafił się kryzys. Zeszłoroczny mistrz US Open zaczął popełniać proste błędy. Posłał bekhend w aut, co dało piłkę setową Szwajcarowi, przy której znów popełniał pomyłkę ze swojej lewej strony.

Przed rozpoczęciem US Open 2016 wiele mówiło się o kłopotach zdrowotnych Djokovicia. Jego trener Boris Becker przyznał, że Serb rozważał wycofanie się z turnieju. Z kolei podczas trwania zawodów belgradczyk kilkukrotnie prosił o wizyty fizjoterapeutów, skarżąc się na bóle łokci i ramion. Nie inaczej było w niedzielę. Lider rankingu ATP znów miał kłopoty fizyczne i musiał przerywać grę, prosząc o przerwę medyczną. Tym razem przyczyną były odciski i obtarcia na stopie. Wawrinka nie krył rozgoryczenia postawą rywala, bo przerwa nastąpiła w bardzo ważnym momencie meczu - przy prowadzeniu Szwajcara 3:1 w czwartym secie. "Przepraszam, Stan, ale nie mogę stać" - próbował załagodzić sytuację Serb, ale na nic to się zdało. Wawrinka był wściekły.

I tę złość przemienił na świetną postawę. Djoković, po wznowieniu gry sprawiający wrażenie zdrowego jak ryba, w piątym gemie wywalczył trzy piłki na przełamanie, ale Wawrinka obronił się w znakomitym stylu i utrzymał podanie.

Mimo przewagi seta i przełamania, Wawrinka musiał się mieć na baczności. Wiedział, że nawet nie w pełni dysponowany, nie czujący się komfortowo Djoković jest piekielnie niebezpiecznym rywalem i wykorzysta każdą słabszą chwilę. I taka wydarzyła się w gemie, w którym Szwajcar serwował po zwycięstwo. Lozańczyk przegrywał wówczas 0-30, następnie 30-40, ale oddalił zagrożenie.

Następnie Wawrinka wywalczył piłkę meczową. Doszło do wymiany, w której Djoković wyrzucił zagranie bekhendowe. Tym sposobem spotkanie dobiegło końca. I to Szwajcar, a nie faworyzowany Serb, mógł wznieść ręce w górę w geście triumfu.

Mecz trwał trzy godziny i 54 minuty. W tym czasie Wawrinka posłał dziewięć asów, zagrał 46 uderzeń kończących, popełnił 51 niewymuszonych błędów, uzyskał sześć przełamań i łącznie zdobył 144 punkty, o jeden więcej od rywala. Djokoviciowi natomiast zapisano sześć asów, 30 uderzeń wygrywających, 46 pomyłek własnych i wykorzystał ledwie trzy z aż 20 break pointów.

Dla 31-letniego Wawrinki to pierwszy w karierze triumf w US Open. Łącznie Szwajcar ma w dorobku trzy wielkoszlemowe mistrzostwa (wygrał także Australian Open 2014 i Roland Garros 2015). Stał się drugim w historii szwajcarskim mistrzem turnieju w Nowym Jorku (po Rogerze Federerze) oraz najstarszym zwycięzcą imprezy Wielkiego Szlema od 2003 roku, gdy w Australian Open zwyciężył wówczas 33-letni Andre Agassi.

Djoković kolei poniósł piątą porażkę w siódmym finale nowojorskiej imprezy (przegrywał mecze o tytuł również w sezonach 2007, 2010 i 2012-13). Serb w US Open triumfował w latach 2011 i 2015, a łącznie ma w dorobku 12 tytułów w Wielkim Szlemie.

US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród w singlu mężczyzn 18,162 mln dolarów
niedziela, 11 września

finał gry pojedynczej:

Stan Wawrinka (Szwajcaria, 3) - Novak Djoković (Serbia, 1) 6:7(1), 6:4, 7:5, 6:3

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Komentarze (54)
Wiesia K.
13.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz trwał 3 godziny i 54 minuty ??!!! Gdyby tenisem rządziło FIVB, to już by kombinowali co tu zrobić ,żeby mecze skrócić !!! 
avatar
soritis
12.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Parafrazując jeden z memów internetowych
Przed rozpoczęciem meczu finałowego,przy siatce spotyka sie Novak ze Stanem
-Witaj Stan
-Cześć Novak
-Co słychac?
-Przyszedłem tu wypić napój i spuścic
Czytaj całość
avatar
LoveDelpo
12.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Stan! Gdyby każdy jego mecz byłby finałem wielkiego szlema, to on byłby liderem rankingu! :p Dobrą głowę ma do ważnych meczów, umie zachować zimną krew, i grac swój najlepszy tenis. :) 
avatar
Fanka Rogera
12.09.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Jaki pech dla Marlowa i kolegów że " federerowski kabotyn" pokonał mistrza. Brawo dla Stana a Djoko po RG ma duży kryzys. 
avatar
soritis
12.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo Wawrinka.Utrzymał koncentrację do samego końca, co wcale nie było takie oczywiste,jak Novak zaczął pajacować, a później doszły te 2 przerwy dla Serba.Koleś ma po prostu jaja ze stali.Wyjś Czytaj całość