- Trochę jestem zaskoczony tym, że w singlu zagra Vliegen, bo zawodnik ten opiera swoją grę głównie na mocnym serwisie i ataku, a na tej nawierzchni będzie mu raczej trudno biegać do siatki, w dodatku wolny kort spowolni jego serwis - powiedział PAP kapitan polskiej drużyny Radosław Szymanik.
- Być może kapitan Belgów uznał, że Vliegen jest na fali, bo w ubiegłym tygodniu wygrał duży challenger we francuskim Besancon. Osobiście na jego miejscu wystawiłbym do
gry Olivera Rochusa, który choć wraca do gry po kontuzji, to na treningach sprawiał jednak lepsze wrażenie. W dodatku wybitnie najlepiej się czuje na kortach ziemnych - dodał Szymanik.
Mecz Przysiężnego z Vliegenem rozpocznie się o godzinie 13.30, a później zmierzą się Jerzy Janowicz i Xavier Malisse. - Malisse to najsilniejszy z rywali, choć w ostatnich sezonach nie zachwycał formą i często leczył kontuzje, to jednak trzeba pamiętać, że dość długo był w czołowej trzydziestce rankingu ATP. To bardzo doświadczony gracz i odbija piłki bardzo regularnie z głębi kortu. Jerzyk przed przyjazdem tutaj mówił, że bardzo chciałby zagrać przeciwko niemu, więc ma do tego okazję już jutro - powiedział Szymanik.
Na sobotę, na godzinę 15.00, zaplanowano pojedynek deblowy, w którym - pod nieobecność kontuzjowanego Mariusza Fyrstenberga - partnerem Marcina Matkowskiego będzie Grzegorz Panfil, a ich rywalami Steve Darcis i Oliver Rochus.
- W tym przypadku też jestem nieco zaskoczony wyborem kapitana Reginalda Willemsa, bo raczej spodziewałem się zobaczyć po drugiej stronie siatki debel Malisse-Rochus, który w 2004 roku wygrał wielkoszlemowy Roland Garros. Być może jednak to nie jest ostateczny skład na sobotę, w końcu każdy z nas ma prawo do dwóch zmian najpóźniej na godzinę przed rozpoczęciem meczu. Wiele będzie zależeć od wyniku po pierwszym dniu - powiedział Szymanik.
Organizatorzy wybrali na spotkanie z Polską kort usypany z ceglanej mączki, czyli najwolniejszą z tenisowych nawierzchni. - Podczas pierwszych treningów kort nie zachwycał: był bardzo miękki i wolniejszy niż za zwyczaj, zresztą piłki, którymi gramy, również nie są zbyt twarde, więc nie odbijają się zbyt wysoko. Ale z dnia na dzień nawierzchnia jest coraz lepsza i myślę, że jutro będzie bardzo dobra. Obie drużyny mają takie same warunki, więc nie można narzekać, ani też jednoznacznie przesądzić komu to będzie bardziej odpowiadać. Wydaje mi się, że na przykład Michał Przysiężny lepiej radzi sobie na cegle niż Vliegen - dodał kapitan polskiej reprezentacji.
Stawką spotkania rozgrywanego w hali położonej na przedmieściach Liege, mogącej pomieścić dwa i pół tysiąca widzów, jest prawo gry we wrześniowych barażach o awans do Grupy Światowej ze zwycięzcą rywalizacji pomiędzy Wielką Brytanią i Ukrainą. Przegrani trafią na siebie w barażach o utrzymanie w Grupie I Strefy Euroafrykańskiej.
Do Grupy I polską drużynę doprowadził w 2007 roku duet trenerski: kapitan Radosław Szymanik i Brytyjczyk Nick Brown, koordynator do spraw Pucharu Davisa z ramienia Polskiego Związku Tenisowego. W poprzednim sezonie reprezentacja utrzymała się w niej, bowiem po porażce ze Szwajcarią w pierwszej rundzie, w barażach pokonała Białoruś.