ATP Pekin: Andy Murray przejął schedę po Novaku Djokoviciu. 40. tytuł Szkota

PAP/EPA / WU HONG
PAP/EPA / WU HONG

Andy Murray wygrał rozgrywany na kortach twardych turniej ATP World Tour 500 w Pekinie. W niedzielnym finale Szkot w dwóch setach pokonał Grigora Dimitrowa.

W minionych latach tenisowym królem Pekinu był Novak Djoković, który wygrał cztery ostatnie edycje tego turnieju. W tym roku jednak Serba w China Open zabrakło i wobec tego szansę dostali inni. Najlepiej wykorzystali ją Andy Murray i Grigor Dimitrow, dochodząc aż do finału międzynarodowych mistrzostw Chin.

Był to mecz z podtekstem ze względu na osobę Daniela Vallverdu. Wenezuelczyk, przyjaciel Murraya i wieloletni członek jego sztabu szkoleniowego, od kilkunastu tygodni jest trenerem Dimitrowa. Bułgar także chciał zrewanżować się za bolesną porażkę z IV rundy tegorocznego US Open, kiedy to uległ Szkotowi 1:6, 2:6, 2:6.

Ale gdy Murray już w gemie otwarcia wywalczył przełamanie, powtórka z Nowego Jorku wydawało się jak najbardziej możliwa. Jednakże Dimtrow uspokoił nerwy. Obronił się przed kolejną stratą serwisu, sam również miał break pointy, ale do kolejnego przełamania już nie doszło i pierwsza partia padła łupem Murraya 6:4.

Początek drugiej odsłony to przewaga Murraya. Wprawdzie w trzecim gemie Szkot nie wykorzystał szans na przełamanie, ale w piątym, przy wydatnej pomocy popełniającego w tym momencie meczu wiele błędów Dimitrowa, uzyskał breaka.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski dostanie swój... pomnik

Najwyżej rozstawiony Murray pewnie zmierzał po triumf, ale potknął się na ostatniej prostej. W dziesiątym gemie, w którym serwował, by zakończyć mecz, oddał podanie, i to do zera. Lecz szybko wrócił na właściwe tory i w rozstrzygającym o losach drugiego seta tie breaku nie dał szans przeciwnikowi.

W ciągu 117 minut gry Murray posłał trzy asy, nie popełnił podwójnego błędu serwisowego, posłał 15 zagrań kończących, popełnił 25 niewymuszonych błędów, jeden raz został przełamany oraz wykorzystał dwa z dziewięciu break pointów. Dimitrowowi z kolei zapisano dwa asy, cztery podwójne błędy, 17 winnerów i 40 pomyłek własnych.

Dla Murraya, który podwyższył na 8-3 bilans bezpośrednich konfrontacji z Dimitrowem, to piąty tytuł w obecnym sezonie oraz 40. w karierze. Został również pierwszym w historii brytyjskim triumfatorem China Open.

Dimitrow tymczasem w 2016 roku ciągle pozostaje bez turniejowego trofeum. Dla Bułgara był to trzeci finał w tegorocznych rozgrywkach i trzeci przegrany (w Sydney uległ Viktorowi Troickiemu, a w Stambule z Diego Schwartzmanowi). Łącznie tenisista z Chaskowa ma koncie cztery mistrzostwa w głównym cyklu wywalczone w dziewięciu finałach.

China Open, Pekin (Chiny)
ATP World Tour 500, kort twardy, pula nagród 2,916 mln dolarów
niedziela, 9 października

finał gry pojedynczej:

Andy Murray (Wielka Brytania, 1) - Grigor Dimitrow (Bułgaria) 6:4, 7:6(2)

Komentarze (9)
avatar
jadro ciemnosci
9.10.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Niby sporo lepiej gra Dimitrov niż ten piach z pierwszego półrocza. Już ta gra pod okiem Vallverdu jest bardziej poukładana, mniej tych banalnych błędów, gdzie to już po 4-5 uderzeniach piłka l Czytaj całość
avatar
isabel.05
9.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No niestety Murray wygrał :( ale naprawdę dobry mecz Grigora powoli wraca do formy sprzed dwóch lat, może być jeszcze lepiej na co liczę; 
avatar
Marlowe
9.10.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nie przejął schedy, tylko dostał w dzierżawe. Przypomnę wszystkim, że Andy i Novak to przyjaciele. Obaj nie przepadają za przegranym od 7 lat Matuzalemem Federerem. Obaj prezentują podobny st Czytaj całość
avatar
LoveDelpo
9.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Andy, choc liczyłem, że Grigor sprawi niespodziankę. ;) 
avatar
gatto
9.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje Andy, brawo :)))