Madison Keys: Nie mam już nic do stracenia

PAP/EPA / WU HONG
PAP/EPA / WU HONG

W meczu inaugurującym tegoroczne Mistrzostwa WTA, Madison Keys przegrała w dwóch setach z Simoną Halep. Amerykanka nie zamierza jednak załamywać się porażką i podejść do kolejnego pojedynku z czystą głową.

Po świetnym sezonie, w którym po raz pierwszy Madison Keys znalazła się w czołowej "10" rankingu WTA, Amerykanka otrzymała szansę gry w Mistrzostwach WTA. Debiut w zawodach tej rangi wyraźnie usztywnił 21-latkę z Long Island.

- Nie da się ukryć, że byłam zdenerwowana. Simona zagrała świetnie. Kort był dość wolny, więc wymiany automatycznie stawały się dłuższe. Mimo porażki było kilka rzeczy, które napawają optymizmem. Momentami bardzo dobrze serwowałam, a pod koniec coraz lepiej radziłam sobie przy returnie - wyjaśniła siódma rakieta świata.

To piąta porażka Keys przeciwko Simonie Halep. Udało się pokonać Rumunkę tylko raz, przed dwoma laty w Sydney. - Wiedziałam, że Simona będzie przebijać mnóstwo piłek na drugą stronę i to jest jedną z jej największych zalet, ale ja musiałam skupić się na swojej grze. Popełniałam za dużo błędów i nad tym zdecydowanie muszę popracować przed wtorkiem - przyznała pierwsza Amerykanka od 2005 roku, oprócz sióstr Williams, która awansowała do wieńczących sezon Mistrzostw WTA.

- Nie mogę jednak się załamywać. Musimy z trenerem przeanalizować całe spotkanie na spokojnie i wyciągnąć z niego wnioski. Jeden mecz za pasem na pewno pomoże mi przy drugim, w którym nie mam już nic do stracenia - dodała.

W samej końcówce meczu Halep wykorzystała jeden z breakpointów wspaniałą bekhendową kontrą po linii i ponownie odskoczyła Amerykance, a po chwili zakończyła mecz na swoją korzyść. - W mojej głowie pojawiło się wtedy brzydkie słowo, ale automatycznie wiedziałam, że zagrała po prostu za dobrze, a ja muszę przejść dalej - wyjaśniła siódma rakieta świata.

ZOBACZ WIDEO Simona Halep - Madison Keys: z obrony do ataku. Niesamowita akcja Rumunki

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: