Andy Murray spędził w tym tygodniu na korcie dziewięć godzin i 56 minut, uczestnicząc w dwóch najdłuższych meczach "best-of-three set" w historii Finałów ATP World Tour.
- Mam za sobą jeden z najcięższych meczów tego sezonu - powiedział Murray po sobotnim pojedynku z Raoniciem. Wówczas Szkot spędził na korcie trzy godziny i 38 minut. - Spotkanie było bardzo długie, a do tego męczące pod względem mentalnym. Dzielnie walczyłem przez cały tydzień. Również przez ostatnie miesiące. Po niewykorzystanych meczbolach w tie breaku i okazjach wyserwowania sobie meczu mogłem się nieco załamać, ale nie zrobiłem tego. Walczyłem z całych sił.
W niedzielę Murray spotka się z Novakiem Djokoviciem, który w tym tygodniu rywalizował przez sześć godzin i 33 minuty. W dwóch ostatnich meczach spędził na korcie kolejno godzinę i 10 minut oraz godzinę i sześć minut. - Dam z siebie wszystko, co mi pozostało - dodał Murray.
Po raz pierwszy od 2000 roku wynik finału imprezy kończącej sezon zadecyduje o tym, który z tenisistów zostanie liderem rankingu. We wspomnianym sezonie Gustavo Kuerten pokonał Andre Agassiego. Jeśli Murray wygra cały turniej, zostanie pierwszym tenisistą od 2006 roku, który odniesie triumf w całych zmaganiach po obronie meczbola. Ostatni dokonał tego Roger Federer. Szwajcar wyeliminował Andy'ego Roddicka (4:6, 7:6(8), 6:4), broniąc aż trzech szans dla Amerykanina na zamknięcie spotkania, a w finale okazał się lepszy od Rafaela Nadala.
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Wszyscy kandydaci to dobrzy szkoleniowcy