Ivanović kontra Janković - kiedy są emocje i bałkańska krew, nie ma miejsca na przyjaźń
Belgrad, kwiecień 2010
Ana rezygnuje z gry w Pucharze Federacji w 2010 roku, tłumacząc się słabą formą. Serbki, których skład opierał się głównie na Janković przegrywają 2:3, a Ivanović ze swoim ówczesnym chłopakiem spaceruje po plaży 1,5 tysiąca kilometrów dalej, na Majorce. Zdjęcia fotoreporterów rozjuszyły Jelenę, która już dzień później powiedziała otwarcie, że pomimo rezygnacji z czynnego udziału w pojedynku ze Słowaczkami, Ana powinna przynajmniej pomóc swoim rodaczkom z ławki.
Madryt, maj 2010
Kolejne starcie miało miejsce już na korcie. Miało do niego dojść tydzień wcześniej, w Rzymie, gdzie zarówno Ivanović, jak i Janković zameldowały się w półfinale. Cały misterny plan popsuła Maria Jose Martinez Sanchez, która po wygranych nad obiema Serbkami sięgnęła po tytuł, ale los splatał im figla.
Do incydentu doszło tuż po meczu, kiedy zwycięska Janković zacisnęła pięść z zamachem charakterystycznym dla Ivanović. Jak później wyznała na konferencji prasowej, gest nie miał urazić Any. Co prawda, irytują ją kortowe zachowania rywalki, ale uczyniła to pod wpływem emocji.
Indian Wells, marzec 2011
Blisko półtoragodzinny mecz bez emocji. Podobnie przy siatce. Szybki uścisk dłoni i każda ucieka w swoją stronę. Ivanović szykować taktykę na kolejny mecz w turnieju, Janković na lotnisko, by pojechać już do Miami.