Po porażce z Michaelem Mmohem w finale eliminacji zawodów ASB Classic Jerzy Janowicz zdecydował się szybko opuścić Auckland i przenieść w pobliże Melbourne, gdzie czeka go występ w wielkoszlemowym Australian Open 2017.
W ramach sprawdzenia formy łodzianin rozegrał we wtorek mecz z Tommym Haasem, który jest już gotowy na ponowny powrót na światowe korty. 38-letni Niemiec leczył w ostatnim czasie uraz stopy. Ostatni pojedynek w turnieju ATP stoczył w październiku 2015 roku w Wiedniu.
Od tego czasu w życiu Haasa sporo się zmieniło. Były wicelider światowego rankingu po raz drugi został ojcem, a w zeszłym roku powierzono mu funkcję dyrektora turnieju w Indian Wells. Mimo tego Niemiec nie zrezygnował z planów powrotu na kort. Na początek chce zagrać w Australian Open. Później planuje starty we własnym kraju: w Monachium, Stuttgarcie, Halle i Hamburgu. Będą to najprawdopodobniej jego pożegnalne występy.
Janowicz pokonał we wtorek Haasa 5:7, 6:4, 10-4. W środę nasz reprezentant rozegra jeszcze pojedynek z Japończykiem Yoshihito Nishioką. Kooyong to "duchowe centrum australijskiego tenisa", bowiem to właśnie na tutejszych trawnikach odbywały się w latach 1972-1988 mecze wielkoszlemowego Australian Open.
ZOBACZ WIDEO Nowe twarze i zapał do pracy - Legia wróciła do treningów (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Cieszę się, że Jerzu pojechał na ten turniej i słusznie, zdobędzie więcej ogrania turniejowego :))
Oby mu się dobrze działo :))
A później może rywal z czołówki czyli moze Y Czytaj całość