Dominique van Roost (1997) i Kim Clijsters (2000) były do tej pory jedynymi belgijskimi mistrzyniami Hobart International. W sobotę dołączyła do nich Elise Mertens (WTA 127), która wygrała 24. edycję imprezy w stolicy Tasmanii. W finale oddała cztery gemy Monice Niculescu (WTA 40). W poniedziałek 21-latka z Hamont-Achel zadebiutuje w Top 100 rankingu. Rumunka znajdzie się na 32. pozycji. Wróciłaby do czołowej "30", gdyby pokonała Mertens.
W drugim gemie I seta Niculescu uzyskała przełamanie, a w trzecim odparła trzy break pointy, ale przy czwartym zepsuła slajsa. Przy 3:3 Mertens popisała się dwoma kończącymi forhendami, a Rumunka oddała podanie psując woleja. Belgijka poszła za ciosem i jeszcze raz odebrała rywalce serwis. Wynik seta na 6:3 ustaliła bekhendem po linii.
W czwartym gemie II partii Niculescu odparła dwa break pointy (kros bekhendowy i skrót), ale przy trzecim popełniła niewymuszony błąd. Belgijka od 15-30 zdobyła trzy punkty, ostatni asem, i prowadziła 4:1. Doskonałe minięcie forhendowym slajsem dało jej trzy okazje na 5:1. Rumunka podanie oddała wyrzucając bekhend. W siódmym gemie Niculescu odparła pierwszą piłkę meczową krosem bekhendowym. Spotkanie dobiegło końca, gdy zepsuła slajsa.
Belgijka na początku przegrywała 0:2, ale w przekroju całego meczu była pod każdym względem lepsza od Rumunki. Dokładniejsza i sprytniejsza oraz skuteczniejsza przy siatce. Była też cierpliwsza w długich wymianach, obfitujących w liczne zmiany tempa i rotacji. Mertens nie dała się wyprowadzić z równowagi nawet w grze na piłki księżycowe, czyli na wysokie loby, lądujące blisko linii końcowej kortu.
ZOBACZ WIDEO Śniadanie na Dakarze: czy leci z nami pilot? (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
W trwającym 74 minuty spotkaniu Mertens zaserwowała cztery asy i wykorzystała pięć z 11 break pointów. Niculescu trafiała w kort pierwszym podaniem z 88 proc. skutecznością, ale ze zdobywaniem przy nim punktów miała duże problemy (tylko 20 z 44). Rumunce zanotowano 12 kończących uderzeń i 22 niewymuszone błędy. Belgijka miała 28 piłek wygranych bezpośrednio i 20 pomyłek.
Mertens w drodze po tytuł nie straciła ani jednego seta w ośmiu meczach (zaczynała od eliminacji). Do tej pory jej życiowym osiągnięciem w głównym cyklu był ćwierćfinał w Den Bosch z 2016 roku. Belgijka to trzecia kwalifikantka, która zdobyła w Hobart tytuł. Wcześniej dokonały tego Mona Barthel (2012) i Garbine Muguruza (2014). Dla Niculescu był to piąty finał w Hobart, ale pierwszy w singlu. W 2012 i 20114 roku zwyciężyła tutaj w deblu, odpowiednio w parze ze swoją rodaczką Iriną-Camelią Begu oraz z Czeszką Klarą Koukalovą. Poza tym, z innymi partnerkami, grała tutaj w finale w 2010 (z Tajwanką Yung-Jan Chan) i 2015 roku (z Rosjanką Witalią Diaczenko). Bilans singlowych meczów o tytuł Niculescu to teraz 3-5.
W grze podwójnej zwyciężyły Raluca Olaru i Olga Sawczuk, które pokonały 0:6, 6:4, 10-5 Kanadyjkę Gabrielę Dabrowski i Chinkę Zhaoxuan Yang. To ich drugi wspólny triumf. W 2008 roku były najlepsze w Taszkencie. Bilans deblowych finałów Rumunki to teraz 3-3, a Ukrainki 3-2. W ubiegłym tygodniu Olaru i Sawczuk dobrze spisały się w Shenzhen. Dopiero w meczu o tytuł przegrały z Czeszką Andreą Hlavackovą i Chinką Shuai Peng.
Hobart International, Hobart (Australia)
WTA International, kort twardy, pula nagród 250 tys. dolarów
sobota, 14 stycznia
finał gry pojedynczej:
Elise Mertens (Belgia, Q) - Monica Niculescu (Rumunia, 3) 6:3, 6:1
finał gry podwójnej:
Raluca Olaru (Rumunia) / Olga Sawczuk (Ukraina) - Gabriela Dabrowski (Kanada, 3) / Zhaoxuan Yang (Chiny, 3) 0:6, 6:4, 10-5
Gratulacje malutka!