Daniel Evans pisze piękną historię. "Czuję satysfakcję, bo osiągnąłem cel"

PAP/EPA / DAN HIMBRECHTS
PAP/EPA / DAN HIMBRECHTS

Po raz pierwszy od 2002 roku inny brytyjski tenisista niż Andy Murray zakwalifikował się do IV rundy Australian Open. Daniel Evans cieszy z wygranej nad Bernardem Tomiciem, która pozwoli mu zadebiutować w Top 50 rankingu ATP.

- Do połowy drugiego seta miałem problem z odnalezieniem właściwego dla siebie rytmu. Musiałem grać agresywniej, ponieważ mecz był rozgrywany w wolnym tempie i pod jego dyktando. Uznałem więc, że muszę ruszyć do przodu - relacjonował Daniel Evans.

Brytyjczyk pokonał Bernarda Tomicia 7:5, 7:6(2), 7:6(3) i zameldował się w drugim tygodniu Australian Open 2017. - Moim celem była IV runda turnieju wielkoszlemowego i teraz czuję satysfakcję. W niedzielę gram kolejny mecz i zobaczymy, co będzie dalej. Po zakończeniu występu w Melbourne dokonam szczegółowej analizy, ale niezależenie od tego co się wydarzy, ten turniej już jest wspaniały.

W niedzielę na drodze Evansa stanie Francuz Jo-Wilfried Tsonga, który w 2007 roku dotarł do finału Australian Open. - Nie myślałem o tym, czy mogę go pokonać. To będzie oczywiście kolejny krok, ponieważ on jest zawodnikiem, którego oglądałem, kiedy dorastałem. Widziałem wiele jego meczów w wielkoszlemowych ćwierćfinałach czy półfinałach. W niedzielę się przekonam, jak się z nim gra - zakończył Evans.

ZOBACZ WIDEO Maciej Kot: w drużynówce w Zakopanem liczymy na zwycięstwo

Źródło artykułu: