Timea Babos (WTA 33) została pierwszą Węgierką od 2010 roku, a drugą w historii, która wygrała turniej głównego cyklu organizowany w Budapeszcie. W sezonie 2009 i 2010 najlepsza okazywała się Agnes Szavay. Warto dodać, że w latach 2014-2015 zawody te nie były organizowane (zostały zastąpione przez turniej w Bukareszcie), natomiast sezon temu odbył się tam żeński futures z pulą nagród 100 tys. dolarów.
Pokonując Lucie Safarovą 6:7(4), 6:4, 6:3 Babos zdobyła swój drugi tytuł w głównym cyklu w karierze, a pierwszy od 2012 roku. Po drodze okazała się również najlepsza w imprezie rangi WTA Challenger w Tajpej. Niedzielnemu spotkaniu w Budapeszcie bacznie przyglądała się Monica Seles.
Gdy rywalizują ze sobą dwie bardzo agresywnie grające tenisistki, o przełamanie zwykle jest naprawdę trudno. Jako pierwsza tej sztuki w niedzielę dokonała Babos, która wybroniła się z głębokiej defensywy i wykorzystała pierwszą dogodną sytuację do ataku, kończąc akcję wygrywającym uderzeniem z forhendu. Rozstawiona z numerem pierwszym Węgierka nie nacieszyła się zbyt długo pokaźnym prowadzeniem, bowiem po podwójnym błędzie oddała podanie, a tablica wyników pokazywała już tylko rezultat 4:3 na jej korzyść. O losach partii zadecydował tie break, w którym to Safarova zwyciężyła 7-4.
Błąd, który Safarova popełniła przy stanie 0:0 i 15-40 przy swoim podaniu, okazał się niezwykle kosztowny. Czeszka nie zdołała odrobić straty podania już do końca drugiej partii, choć dwukrotnie obejmowała prowadzenie 30-15 w gemie Węgierki.
ZOBACZ WIDEO: Młoda Polka zachwyciła 50 milionów internautów. "Kiedy latam, czuję się jak ptak"
W niedzielnym spotkaniu Babos zachwycała przede wszystkim znakomitą pracą w defensywie, która wielokrotnie przynosiła jej cenne punkty. Tak było chociażby w piątym gemie decydującej odsłony, gdy udało jej się uzyskać przełamanie. Zagrzewana do walki przez własnych kibiców Węgierka odskoczyła na 5:2 z przewagą dwóch breaków, ale zamknęła mecz dopiero przy stanie 5:3, tracąc wcześniej jednego z nich.
Winner and runner up plus Monica Seles @WTA #Budapest #hunopen @TimeaBabos @luciesafarova pic.twitter.com/2oWEFZ40Vk
— HUNgarianTENNIS (@HUNgarianTENNIS) 26 lutego 2017
Warto dodać, że przed startem w Budapeszcie Babos nie wygrała ani jednego meczu w grze pojedynczej, choć wystartowała w pięciu turniejach (Shenzhen, Sydney, Australian Open, Sankt Petersburg i Docha).
W grze podwójnej najlepsze okazały się Oksana Kałasznikowa i Su-Wei Hsieh, które pokonały w finale Arinę Rodionową i Galinę Woskobojewą 6:3, 4:6, 10-4.
Hungarian Ladies Open, Budapeszt (Węgry)
WTA International, kort twardy w hali, pula nagród 250 tys. dolarów
niedziela, 26 lutego
finał gry pojedynczej:
Timea Babos (Węgry, 1) - Lucie Safarova (Czechy, 2) 6:7(4), 6:4, 6:3
finał gry podwójnej:
Oksana Kałasznikowa (Gruzja, 4) / Su-Wei Hsieh (Tajwan, 4) - Arina Rodionowa (Australia) / Galina Woskobojewa (Kazachstan) 6:3, 4:6, 10-4