Kristina Mladenović: Mamy prawo pytać, czy to jest uczciwe, że Maria Szarapowa otrzymuje dzikie karty

PAP/EPA / RONALD WITTEK
PAP/EPA / RONALD WITTEK

W sobotę w półfinale turnieju WTA w Stuttgarcie dojdzie do konfrontacji Kristiny Mladenović z Marią Szarapową. Po wyeliminowaniu w ćwierćfinale Hiszpanki Carli Suarez, Francuzka wypowiedziała się na temat dzikich kart przyznawanych Rosjance.

W środę 26 kwietnia Maria Szarapowa wróciła do tenisa po 15 miesiącach zawieszenia za zażywanie meldonium. W Stuttgarcie Rosjanka wyeliminowała Robertę Vinci, Jekaterinę Makarową i Anett Kontaveit. W sobotę w półfinale zmierzy się z Kristiną Mladenović (WTA 19), która na konferencji prasowej odniosła się do przyznawania byłej liderce rankingu dzikich kart.

- Obecnie w sporcie liczą się media i biznes. Maria to wielkie nazwisko, które przyciąga kibiców. Z jednej strony rozumiem, że turnieje potrzebują jej w drabinkach, ponieważ jest bardzo znana i organizatorzy chcą mieć zapewnioną większą uwagę, co jest częścią biznesu. Z drugiej strony mamy prawo pytać, czy przyznawanie specjalnych zaproszeń w takiej sytuacji jest uczciwe - mówiła Mladenović po wyeliminowaniu w ćwierćfinale Carli Suarez.

- Faktem jest, że Maria naruszyła przepisy antydopingowe, ale nie jest pierwszą osobą, która to uczyniła. Inni również wracają i ponownie grają w tenisa, ale odbywa się to inną drogą, bez otrzymywania specjalnych zaproszeń do turniejów - dodała Francuzka.

- Oczywiście, nikt nie odbiera Marii uprawnień do ponownej gry w tenisa, jednak dlaczego otrzymuje dodatkową pomoc, której nie dostają inni tenisiści? - pytała Mladenović.

ZOBACZ WIDEO Groźna sytuacja podczas Halowego Pucharu Polski

- To co mówi Kristina nie jest dla mnie dodatkową motywacją. Nie jestem osobą, która musiałaby się w taki sposób mobilizować. Najważniejszą częścią mojego powrotu jest to, co dzieje się na korcie - powiedziała Szarapowa.

Mladenović jako jedna z pierwszych tenisistek bez żadnych ogródek skrytykowała Szarapową, gdy Rosjanka została zawieszona za doping. - Wszyscy uważamy ją za oszustkę! Oczywiste jest to, że wszystkie jej dotychczasowe wyniki poddajemy teraz w wątpliwość i zaczynamy myśleć, że na to nie zasłużyła. To straszne, ale w końcu wyszło na jaw. Sama czuję niepokój za każdym razem, kiedy biorę aspirynę.

- Maria przyjmowała dużo silniejszy lek regularnie od 10 lat, myśląc, że jeśli nie jest zakazany, wszystko jest w porządku. Osobiście jestem zawiedziona jej podejściem: dojść na szczyt, wykorzystując regulamin. Na pewno pojawia się zwątpienie i zaczynasz myśleć, że nie zasłużyła na to wszystko, co osiągnęła. To straszne, ale z drugiej strony dobrze, że to wreszcie wyszło na jaw - mówiła Francuzka w marcu 2016 roku.

Szarapowa w tej chwili nie jest klasyfikowana w rankingu, bo w ciągu 52 miesięcy nie wystąpiła w co najmniej trzech imprezach i nie zdobyła minimum 10 punktów. Jeśli w Stuttgarcie Rosjanka osiągnie finał, zapewni sobie prawo gry w kwalifikacjach do Rolanda Garrosa, bez konieczności ubiegania się o dziką kartę.

W sobotę o godz. 16:00 Szarapowa i Mladenović zmierzą się o finał Porsche Tennis Grand Prix. Cztery lata temu w I rundzie Wimbledonu górą była Rosjanka w ich jedynym do tej pory spotkaniu. Dla Francuzki będzie to trzeci półfinał w tym roku (po Petersburgu, Acapulco i Indian Wells). W poprzednich rundach, oprócz Carli Suarez, wyeliminowała Mirjanę Lucić-Baroni i Andżelikę Kerber.

Szarapowa ma zapewnione dzikie karty również do turniejów w Madrycie i Rzymie. Nie wiadomo czy otrzyma specjalne zaproszenie do głównej drabinki Rolanda Garrosa. 16 maja Francuska Federacja Tenisa ogłosi decyzję w tej sprawie.

Źródło artykułu: