Maria Szarapowa nie zdołała awansować w sobotę do swojego pierwszego finału gry pojedynczej od maja 2015 roku, a czwartego w Stuttgarcie. Rosjanka przegrała z Kristiną Mladenović 6:3, 5:7, 4:6. Była liderka znajdzie się w okolicach 260. miejsca w najnowszym, poniedziałkowym rankingu WTA.
[b]
[/b]Szarapowa już przy pierwszym serwisie Mladenović wypracowała sobie trzy break pointy, jednak ta o sześć lat młodsza i mniej utytułowana wybroniła się w wielkim stylu, przede wszystkim dzięki świetnym podaniom. Rosjanka musiała na ten moment obejść się smakiem, ale szybko znów zagroziła rywalce, tym razem przy stanie 2:1 na swoją korzyść. Była liderka rankingu nie musiała się nawet wysilać, ponieważ Francuzka popełniła podwójny błąd. Kilkanaście sekund później na korcie pojawiła się Dzenita Mladenović, mama i trenerka Kristiny.
Ani tenisistka, ani jej mama nie znalazły skutecznego sposobu na zatrzymanie w tym secie prowadzącej z przewagą przełamania Szarapowej. 5-krotna zwyciężczyni turniejów wielkoszlemowych bardzo dobrze serwowała, zarówno pierwszym (wygrała po nim 86 procent piłek), jak i drugim podaniem (wygrała 80 procent piłek) i to ona częściej przejmowała inicjatywę na korcie. Rosjanka triumfowała 6:3 po 34 minutach rywalizacji.
Mladenović już na początku drugiego seta wpadła w tarapaty, znów popełniając podwójny błąd w ważnym momencie, tym razem przy stanie 30-30. Szarapowa niczym lwica ruszyła do ataku i błyskawicznie przełamała rywalkę. W tle było widać bijącego jej brawa Svena Grönevelda.
ZOBACZ WIDEO Real rozstrzelał zespół Tytonia, ciężki powrót Polaka. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]
Tym razem Francuzka odrobiła stratę podania, ale cały czas męczyła się przy własnych serwisach, w głównej mierze przez dość często popełniane podwójne błędy (w sumie już dziewięć). Mniej utytułowana z tenisistek uciekła spod "topora" w siódmym i jedenastym, trwającym ponad 10 minut gemie, broniąc po drodze czterech break pointów i objęła prowadzenie 6:5. Jej wielka szansa nadeszła chwilę później, gdy po podwójnym błędzie Szarapowej wypracowała sobie setbola, mimo początkowego prowadzenia Rosjanki 30-0. Po godzinie i 40 minutach w Stuttgarcie był remis 1-1 w setach.
W przerwie między partiami swoją córkę wsparła Dzenita Mladenović, która wyświetlała jej ważne informacje na niewielkim tablecie.
Na początku trzeciego seta obie tenisistki przechodziły przez podobne trudności. Najpierw Szarapowa popełniła podwójny błąd, który dał rywalce break pointa, a chwilę później to Mladenović dwukrotnie nie umieściła w karze podania i zmuszona była bronić się przed przełamaniem. Zarówno Rosjanka, jak i Francuzka oddaliły zagrożenie.
Kilka chwil później Mladenović zdołała wywalczyć pierwsze w secie przełamanie, mimo że Szarapowa doprowadziła do równowagi od stanu 0-40. Francuzka objęła prowadzenie 4:2, a po obronie trzech break pointów z rzędu podwyższyła na 5:2. Końcówka spotkania przyniosła wielkie emocje, ponieważ Rosjanka odrobiła straty i miała okazję na doprowadzenie do remisu, jednak finalnie zeszła z kortu pokonana.
Mladenović awansowała do swojego drugiego w karierze finału turnieju WTA Premier. Ponadto została pierwszą Francuzką od 2007 roku, a dokładniej od czasów Tatiany Golovin, która zaszła tak daleko w Stuttgarcie. O tytuł powalczy w niedzielę z lepszą z pary Simona Halep - Laura Siegemund.
Porsche Tennis Grand Prix, Stuttgart (Niemcy)
WTA Premier, kort ziemny w hali, pula nagród 776 tys. dolarów
sobota, 29 kwietnia
półfinał gry pojedynczej:
Kristina Mladenović (Francja) - Maria Szarapowa (Rosja, WC) 3:6, 7:5, 6:4
- Nie lubisz Sharapy to kazdy powod do hejtu jest dobry
- Jest ci obojetna to krzyk Maszy moze denerwowac .Rozumiem to.
- Lubisz Marie to przymykasz oko
Czytaj całość
Porsche coraz bliżej ;)