- Nie dociera do mnie to, że wygraliśmy Wimbledon. W końcówce było bardzo dużo emocji, trzeba było zachować zimną krew. Decydowały niuanse, cieszę się, że końcówka należała do nas. Zapisaliśmy się w historii - powiedział Łukasz Kubot w rozmowie dla Polskiego Radia.
Polak i Marcelo Melo cieszyli się z drugiego deblowego trofeum w Wielkim Szlemie. Lubinianin wygrał wcześniej w parze z Robertem Lindstedtem Australian Open 2014, natomiast tenisista z Belo Horizonte w 2015 roku wspólnie z Ivanem Dodigiem okazał się najlepszy na kortach ziemnych Rolanda Garrosa.
W sobotnim finale Wimbledonu 2017 Kubot zmierzył się ze swoim dobrym przyjacielem Oliverem Marachem, z którym odnosił sukcesy w męskim tourze. - Dla mnie to historyczny finał. Nasi przeciwnicy byli bardzo niewygodni. W przypadku gdy jeden tenisista jest leworęczny, a drugi praworęczny bardzo trudno na trawie jest returnować - przyznał lubinianin.
- Dedykuję ten tytuł całej mojej rodzinie. Wszyscy moi bliscy wspierają mnie w trudnych chwilach. Na pewno przeżywali ten mecz i nie wiadomo, czy jeszcze mają paznokcie - powiedział Kubot. - Dedykuję również tym ludziom, którzy zawsze mi pomagali, jak pan Ryszard Krauze, który przez lata niesamowicie wspierał polski tenis. Wojciechowi Fibakowi, który przyleciał tu na ostatnią chwilę, a którego rady zawsze ceniłem najbardziej. W loży siedział też Jaroslav Kalat, człowiek, który pozwolił mi w 2005 roku trenować w Pradze i sprawił, że do dzisiaj jestem w klubie TK Neride. No i jeszcze Andrzejowi Szarmachowi, który wspierał moją karierę na początku - dodał w rozmowie z Interią.pl.
Kubot przyznał, że teraz cieszy się z tego, że dwa lata temu zrezygnował z gry singlowej na rzecz debla. - Łza mi się kręci w oku, jak widzę wszystkich chłopaków grających singla, bo to jednak co innego. Dzisiaj muszę powiedzieć, że tego nie żałuję. Ta decyzja bolała mnie przez kilka miesięcy, ale teraz wiem, że była to jedna z najmądrzejszych decyzji, którą podjąłem w swojej karierze zawodniczej. I może właśnie dzięki temu w sobotę wygraliśmy.
ZOBACZ WIDEO Iga Baumgart w nowej roli. Piotr Małachowski pod gradobiciem pytań