W grudniu 2016 roku Wiktoria Azarenka i jej chłopak Billy McKeague doczekali się narodzin pierworodnego syna. Ich szczęście nie trwało jednak długo, bowiem już w lipcu oboje rozstali się. Ojciec poprosił o rozstrzygnięcie sporu o opiekę nad dzieckiem sąd, argumentując, że matka bezpodstawnie odbierała mu jedynaka podczas rywalizacji na światowych kortach, a ten orzekł, że Leo musi pozostać z ojcem w Los Angeles.
Teraz Azarenka, która powinna występować w turniejach cyklu US Open Series, jest zmuszona walczyć o własnego syna. Sprawa wyszła na jaw po publikacji izraelskiego portalu Yediot Acharonot. Tenisistka poprosiła o pomoc znanego adwokata Zeeva Valnera. Prawnik już przygotował odwołanie i zadbał o to, aby rozprawa sądowa odbyła się we wrześniu na Białorusi.
Białoruskie media potwierdziły, że Wikę czeka teraz trudna walka o syna. Członkowie rodziny Azarenki dla dobra procesu sądowego nie chcą komentować całej sprawy. Pojawiły się również informacje, że była liderka rankingu WTA może po zakończeniu rozprawy wnieść do sądu pozew o odszkodowania z tytułu potencjalnych strat za rezygnację z gry w turniejach. Nie jest bowiem pewne, czy tenisistka z Mińska poleci do Nowego Jorku na US Open.
ZOBACZ WIDEO Raport z Londynu: To może być nasz dzień!
Przypomniało mi się: "Dziewczyna i chłopak, czyli historia na 14 fajerek"