John McEnroe ostrzegł Rafaela Nadala i Garbine Muguruzę. "Nie jest łatwo być numerem jeden"

PAP/EPA / JUSTIN LANE / Rafael Nadal, mistrz US Open 2017
PAP/EPA / JUSTIN LANE / Rafael Nadal, mistrz US Open 2017

Rafael Nadal powrócił na pierwsze miejsce w rankingu ATP po trzech latach. Garbine Muguruza w poniedziałek zadebiutowała na najwyższej lokacie w klasyfikacji WTA. John McEnroe stwierdził, że oboje teraz muszą zachować wzmożoną czujność.

Rafael Nadal prowadzenie w rankingu ATP objął wprawdzie przed US Open, ale w Nowym Jorku mógł zostać zdystansowany przez Rogera Federera. Tak się jednak nie stało, bo Szwajcar odpadł w ćwierćfinale, a Hiszpan wygrał cały turniej, w finale pokonując 6:3, 6:3, 6:4 Kevina Andersona, i tym samym jeszcze zwiększył przewagę nad tenisistą z Bazylei.

Z kolei Garbine Muguruza z US Open pożegnała się w 1/4 finału, ale po zakończeniu nowojorskiego turnieju pierwszy raz w karierze objęła prowadzenie w rankingu WTA.

Tym samym pierwszy raz w historii na czele obu singlowych rankingów znaleźli się reprezentanci Hiszpanii. W ojczyźnie Nadala i Muguruzy zapanowała wielka euforia, ale słynny John McEnroe stwierdził, że oboje muszą teraz uważać, by nie popaść w samozadowolenie.

- Nie jest łatwo być numerem jeden na świecie. Czasami to jest dobre, a czasami wręcz przeciwnie. Różnica między byciem pierwszym a drugim w rankingu jest ogromna - powiedział w rozmowie z "El Pais" Amerykanin, który przez 170 tygodni zajmował pozycję lidera rankingu ATP, co pod tym względem daje mu szóste miejsce w klasyfikacji wszech czasów.

ZOBACZ WIDEO Piotr Frelek: W pierwszej połowie nie graliśmy. Myśleliśmy, że samo się wygra

- Gdy jesteś liderem, sądzisz, że wszystko robisz świetnie. A później, gdy z perspektywy czasu po latach patrzysz wstecz, uznajesz, że pewne rzeczy mogłeś wykonywać jeszcze lepiej - wyjaśniał 58-latek, odwołując się do osobistych doświadczeń.

- Kiedy pierwszy raz objąłem prowadzenie w rankingu, Bjoern Borg kończył karierę. To było dla mnie rozczarowujące. Wolałbym być drugi i jednocześnie, żeby on grał dalej. To była wielka strata dla tenisa. To tak, jakby teraz Federer i Nadal odeszli na emeryturę. Moim problemem było też to, że przestałem pracować nad sobą. A rywale dogonili mnie szybciej, niż się spodziewałem - wspominał McEnroe.

Źródło artykułu: