Swietłana Kuzniecowa: Chciałam, aby Simona Halep została liderką rankingu

Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Simona Halep z nagrodą za zajęcie 1. miejsca w rankingu WTA na koniec sezonu 2017
Getty Images / Julian Finney / Na zdjęciu: Simona Halep z nagrodą za zajęcie 1. miejsca w rankingu WTA na koniec sezonu 2017

- Kibicowałam Halep, aby została liderką rankingu. Nie jesteśmy przyjaciółkami, nie byłyśmy razem na obiedzie, ale Simona jest szczera i uprzejma. Bardzo ją szanuję - powiedziała Swietłana Kuzniecowa.

W tym artykule dowiesz się o:

W 2017 roku aż pięć tenisistek było liderkami rankingu. Sezon jako numer jeden zakończyła Simona Halep. W wywiadzie dla portalu sport-express.ru Swietłana Kuzniecowa mówiła, czy tak częste zmiany na pozycji numer jeden są dobre czy złe.

- Na pewno dla mediów to dodatkowy powód do pisania o tenisie. Kibicowałam Simonie, aby została liderką. Udało się jej tego dokonać w chwili, gdy się tego nie spodziewała. W życiu często tak się dzieje - powiedziała Kuzniecowa.

- Dobrze się dogadujemy w szatni, ale nie mogę powiedzieć, że łączy nas wielka przyjaźń. Nigdy nie poszłyśmy razem na obiad. Jednak Simona jest szczera i uprzejma - bardzo ją szanuję - stwierdziła Rosjanka.

Kuzniecowa mówiła również o najdziwniejszych tenisistkach. - Jest ich wiele. Na pewno można do nich zaliczyć Marion Bartoli, która przez całe życie na korcie była związana z ojcem. To lekarz, którzy zaczął ją trenować. Oni mieli najdziwniejsze metody, jakie kiedykolwiek widziałam. Na przykład ojciec przywiązał Marion do ogrodzenia, jak konia, owinął kolana torbami z lodem i położył pod jej stopy jakieś obcasy. Nie wiem dokładnie, co to było - mówiła Rosjanka.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Juan Pablo Sorin oszalał! Zobacz niecodzienny pokaz
[color=#000000]

[/color]

- Pan Bartoli, choć nigdy nie grał w tenisa, rzucał piłki, a Marion biegała za nimi w różne strony. To tylko część ich treningu. Jest wiele takich tenisowych perwersji - dodała Kuzniecowa.

Dla Rosjanki tenis to trudny sport od strony psychologicznej. Dlatego pojawiają się takie dziwne metody treningowe. - Sport zawodowy nie jest dla zdrowia. To ciągłe treningi od siódmego roku życia. Mając 14-15 lat zaczynasz być w nieustannych podróżach. Jeździsz samotnie po świecie. Towarzyszy ci taki mały cyrk, bo nie wiem, jak inaczej to nazwać. Osiem miesięcy w roku, nieustanny stres, różne kraje i straszna samotność - wyjaśniła mistrzyni US Open 2004 i Rolanda Garrosa 2009.

- Rodzice również naciskają. To jest bolesny temat w tenisie. Wiele osób decyduje się na samodzielne trenowanie swoich dzieci, bo nie ufają profesjonalistom. Połączenie rodzic trener - dziecko kończy się porażką. Wiele jest takich przykładów - dodała Kuzniecowa.

Komentarze (0)