Leworęczny Alejandro Falla największe sukcesy odnosił na kortach ziemnych, ale i inne nawierzchnie nie były mu obce. Wygrał w sumie 11 challengerów, był w finale zawodów ATP World Tour 250 w Bogocie (2013) i Halle (2014). W 2012 roku wspiął się na 48. pozycję w światowym rankingu, lecz nigdy nie było mu dane sięgnąć po tytuł w głównym cyklu, ani awansować z Kolumbią do Grupy Światowej Pucharu Davisa.
- Ze smutkiem kończę karierę tenisową, ale mam poczucie spokoju, że dałem z siebie wszystko, gdy wychodziłem na kort. Zawsze będę wdzięczny, że ten sport dał mi tyle radości. Chcę podziękować całej mojej rodzinie, przyjaciołom, fanom, mediom, sponsorom i kolegom z drużyny. Wszyscy przyczynili się do tego, że stałem się lepszym tenisistą i człowiekiem - napisał Falla na Instagramie.
Fani najbardziej pamiętają jego pojedynki z Rogerem Federerem. W 2010 roku Kolumbijczyk omal nie został sprawcą sensacji, po tym jak w I rundzie Wimbledonu wygrał dwa pierwsze sety, a w czwartym podawał po zwycięstwo. Szwajcar odrobił jednak stratę przełamania i wygrał 5:7, 4:6, 6:4, 7:6, 6:0. Z kolei w sezonie 2014 obaj zagrali w finale imprezy w Halle, gdzie tenisista z Bazylei zwyciężył w dwóch tie breakach. Falla najlepszy wynik w Wielkim Szlemie osiągnął w 2011 roku na kortach Rolanda Garrosa. Wówczas miejsca w ćwierćfinale pozbawił go Juan Ignacio Chela.
ZOBACZ WIDEO Nowa rola Dawida Celta. "To wielki zaszczyt i wyróżnienie"