W piątek w Tajpej Magda Linette zmierzyła się z Timeą Babos. Dzień po ponad trzygodzinnym dreszczowcu z Johanną Larsson (obronione cztery piłki meczowe), Polka nie sprostała Węgierce w ćwierćfinale przegrywając 1:6, 3:6. Było to drugie spotkanie obu tenisistek w tym roku. W Shenzhen poznanianka zdobyła trzy gemy.
W drugim gemie I seta Linette obroniła pierwszego break pointa wolejem, ale przy drugim wyrzuciła bekhend. Polka od początku starała się grać agresywniej niż Babos. Chciała też zmieniać rytm, ale popełniała sporo błędów, nie wychodziły jej skróty. Po wizycie na korcie trenera Izo Zunicia, poznanianka postawiła na cierpliwość w wymianach, dbała przede wszystkim o głębokość zagrań.
Linette nie była jednak w stanie wybić z uderzenia niezwykle skutecznej Babos. Węgierka grała nie tylko agresywnie, ale i sprytnie. Dużo piłek kończyła, ale też sięgała po slajsy, zaskakując Polkę urozmaiceniem w konstrukcji punktów. W szóstym gemie Babos uzyskała drugie przełamanie, a w siódmym w jej poczynania wkradło się trochę nerwowości. Zmarnowała trzy piłki setowe, a podwójnym błędem dała poznaniance break pointa. Węgierka obroniła go bekhendem, a następnie uzyskała czwartego setbola. Linette wypracowała sobie przewagę na korcie, ale nie skończyła akcji smeczem, a następnie wyrzuciła forhend.
ZOBACZ WIDEO Paweł Kapusta z Francji: Revol nie chce rozmawiać z dziennikarzami
Na otwarcie II partii Polka straciła serwis po błędzie forhendowym. Linette nie chciała całkowicie poddać dominacji rywalki i w czwartym gemie odrobiła stratę przełamania. Break pointa wykorzystała bekhendem po linii wieńczącym wymianę złożoną z 24 uderzeń. Po chwili poznanianka oddała podanie popełniając podwójny błąd i niepotrzebnie prosząc o sprawdzenie śladu po zagraniu Węgierki. Końcówka zdecydowanie należała do Babos. Mecz dobiegł końca, gdy w dziewiątym gemie Linette wyrzuciła forhend.
W trwającym 61 minut meczu Babos świetnie serwowała (pięć asów). Węgierka bardzo dobrze też returnowała, nawet głębokie podania Linette. Polka stale była pod presją. Przy tak skutecznej rywalce, często uzyskującej zdecydowaną przewagę już serwisem albo returnem, poznanianka była bezradna. Babos posłała 17 kończących uderzeń przy 13 niewymuszonych błędach. Przy swoim pierwszym podaniu zdobyła 23 z 30 punktów. Linette miała osiem piłek wygranych bezpośrednio i 22 pomyłki.
Dla Polki był to pierwszy ćwierćfinał od kwietnia ubiegłego roku (Bogota). Babos w styczniu triumfowała w Australian Open w parze z Kristiną Mladenović. W singlu Węgierka osiągnęła pierwszy półfinał od września (Taszkent). O siódmy finał zmierzy się z Chinką Yafan Wang.
Taiwan Open, Tajpej (Tajwan)
WTA International, kort twardy w hali, pula nagród 250 tys. dolarów
piątek, 2 lutego
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Timea Babos (Węgry, 4) - Magda Linette (Polska, 7) 6:1, 6:3
No dobra, to czas na Fed Cup. Oby bez żadnej kontuzji teraz!