W finale turnieju w Strasburgu doszło do starcia tenisistek o ugruntowanej pozycji, które mają za sobą słabszy okres i dlatego wypadły z Top 30 rankingu. Dominika Cibulkova (WTA 36) to była czwarta rakieta globu, finalistka Australian Open 2014 i triumfatorka Mistrzostw WTA 2016. Anastazja Pawluczenkowa (WTA 31) kilka lat temu była klasyfikowana na 13. pozycji. Rosjanka grała w ćwierćfinale wszystkich wielkoszlemowych turniejów. W sobotę tenisistka z Moskwy święciła triumf w stolicy Alzacji. W fenomenalnym finale, obfitującym w zapierające dech w piersiach wymiany, obroniła dwie piłki meczowe i pokonała Cibulkovą 6:7(5), 7:6(3), 7:6(6).
W I secie obie tenisistki uzyskały po jednym przełamaniu. Pawluczenkowa wykorzystała break pointa na 3:2, ale w szóstym gemie oddała podanie. W tie breaku Rosjanka prowadziła 5-2, ale niezwykle waleczna Cibulkova przejęła inicjatywę i zdobyła pięć punktów z rzędu. Seta Słowaczka zakończyła świetnym bekhendem w odpowiedzi na bardzo dobry return Pawluczenkowej.
Początek II partii należał do Rosjanki, która prowadziła 3:0 i miała break pointa na 4:0. Jednak Cibulkova wyrównała na 3:3. Głębokim forhendem wymuszającym błąd Pawluczenkowa zaliczyła przełamanie na 5:3, ale Słowaczka odrobiła stratę efektownym returnem. W 12. gemie była czwarta rakieta globu obroniła dwie piłki setowe (wygrywający serwis, as). W tie breaku tym razem fantastycznie zaprezentowała się Rosjanka. Cibulkova prowadziła 3-2 z mini przełamaniem, ale pięć kolejnych punktów padło łupem Pawluczenkowej. Piłkę setową tenisistka z Moskwy wykorzystała znakomitym returnem.
W III secie Cibulkova uzyskała przełamanie na 3:1 głębokim returnem wymuszającym błąd. W piątym gemie Słowaczka obroniła pierwszego break pointa, ale drugiego Pawluczenkowa wykorzystała krosem forhendowym. Później to była czwarta rakieta globu odrobiła stratę przełamania. Z 3:4 wyszła na 5:4 i miała dwie piłki meczowe. Rosjanka od 15-40 zdobyła cztery punkty z rzędu. Pierwszego meczbola odparła zagraniem po taśmie, które zostało wywołane jako autowe i skorygowane przez sędzię główną. Cibulkova domagała się powtórki punktu, ale pani Juan Zhang była nieugięta.
ZOBACZ WIDEO Spięcie Ugonoha z dziennikarzem. Zawodnik z trudem utrzymał nerwy na wodzy
W 11. gemie Słowaczka obroniła trzy break pointy i wyszła na 6:5. Pawluczenkowa pewnie utrzymała podanie i tenisistki musiały rozegrać trzeci tie break. W nim Rosjanka z 2-4 wyszła na 6-4. Cibulkova zniwelowała dwie piłki meczowe (kończący return, wygrywający serwis), ale decydujący cios zadała tenisistka z Moskwy. Mecz dobiegł końca, gdy Słowaczka wyrzuciła bekhend.
W trwającym trzy godziny i 35 minut meczu obie tenisistki uzyskały po pięć przełamań. Pawluczenkowa zaserwowała 13 asów i zdobyła o dwa punkty więcej od rywalki (140-138). Rosjanka posłała 73 kończące uderzenia i popełniła 49 niewymuszonych błędów. Cibulkovej naliczono 34 piłki wygrane bezpośrednio i 41 pomyłek. To był wielkoszlemowy poziom w finale turnieju rangi International z pulą nagród 250 tys. dolarów.
Pawluczenkowa poprawiła na 5-7 bilans meczów z Cibulkovą i zdobyła 12. singlowy tytuł w głównym cyklu, trzeci na korcie ziemnym (Oeiras 2013, Rabat 2017). W poniedziałek Rosjanka awansuje na 28. miejsce w rankingu. Słowaczka znajdzie się na 32. pozycji. Bilans finałów Pawluczenkowej to teraz 12-6, a Cibulkovej 8-13. Ostatni triumf na zawodowych kortach finalistka Australian Open 2014 święciła w 2016 roku w Singapurze, gdy wygrała Mistrzostwa WTA.
W deblu triumfowały Mihaela Buzarnescu i Raluca Olaru, które pokonały 7:5, 7:5 Ukrainkę Nadię Kiczenok i Australijkę Anastazję Rodionową. Dla pierwszej z Rumunek to pierwszy triumf w głównym cyklu, a dla drugiej dziewiąty.
Internationaux de Strasbourg, Strasburg (Francja)
WTA International, kort ziemny, pula nagród 250 tys. dolarów
sobota, 26 maja
finał gry pojedynczej:
Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 3) - Dominika Cibulkova (Słowacja, 5/WC) 6:7(5), 7:6(3), 7:6(6)
finał gry podwójnej:
Mihaela Buzarnescu (Rumunia) / Raluca Olaru (Rumunia) - Nadia Kiczenok (Ukraina, 3) / Anastazja Rodionowa (Australia, 3) 7:5, 7:5