Aby dostać się do głównej drabinki Roland Garros 2018, Hubert Hurkacz najpierw musiał przejść trzystopniowe kwalifikacje. Szansę debiutu w turnieju wielkoszlemowym otrzymał we wtorek, kiedy to zmierzył się z Tennysem Sandgrenem. W rozgrywanym przy kroplach padającego deszczu i przerywanym przez niekorzystną aurę meczu z Amerykaninem spisał się doskonale. Zwyciężył 6:2, 6:2, 3:6, 6:3. - To był bardzo ciężki mecz. Rano padało, później też nastąpiła przerwa. Przeciwnik walczył cały czas, ale bardzo się cieszę, że udało mi się wygrać - mówił tuż po triumfie.
Było to pierwsze zwycięstwo polskiego tenisisty w imprezie wielkoszlemowej od Wimbledonu 2017 roku, gdy w II rundzie Jerzy Janowicz pokonał Lucasa Pouille'a. Wrocławianin został także 15. w dziejach polskim singlistą, który wygrał mecz na poziomie Wielkiego Szlema. - Wierzyłem, że mogę wygrać ten mecz. Musiałem grać zbilansowany tenis, bo on lubi grać bardzo mocno, więc starałem się zwalniać, zmieniać rytm, trochę poprzebijać, a później przyspieszać i czekać na swoje okazje - ocenił.
Po wyeliminowaniu Sandgrena, ćwierćfinalisty Australian Open 2018, Hurkacza czeka jeszcze trudniejsze wyzwanie. W II rundzie zmierzy się z rozstawionym z numerem trzecim Marinem Ciliciem. Chorwat na otwarcie wygrał 6:3, 7:5, 7:6(4) z Jamesem Duckworthem. - Dobrze czułem się na korcie i świetnie serwowałem. Duckworth był solidnym i niewygodnym rywalem, ale w ważnych momentach zachowywałem spokój. Miałem dobry rytm i właściwie uderzałem z głębi kortu, choć mój return trochę szwankował - powiedział po inauguracyjnym pojedynku
Cilić to jedna z czołowych postaci męskich rozgrywek. Największy sukces w karierze odniósł w 2014 roku, gdy zwyciężył w US Open. W drodze po sensacyjny wielkoszlemowy triumf w Nowym Jorku wyeliminował m.in. Gillesa Simona, Rogera Federera, a w finale ograł Keia Nishikoriego. - To nierealne, że mogę nazywać się mistrzem wielkoszlemowym. Śniłem o tym przez całe życie. Od piątego seta meczu z Simonem (w IV rundzie - przyp. red.) aż do samego końca finału grałem niewiarygodny tenis. To wielkie osiągnięcie dla mnie, dla całego mojego zespołu i dla wszystkich ludzi, którzy byli ze mną i cały czas we mnie wierzyli. Czuję się, jakbym zdobył szczyt świata - mówił wówczas.
Po tym zwycięstwie nieco obniżył loty. Choć wciąż znajdował się w gronie dziesięciu najlepszych tenisistów świata, brakowało mu spektakularnych zwycięstw. Ale od zeszłego roku na dobre wrócił do ścisłej światowej czołówki. Wystarczy podkreślić, że zagrał w finałach dwóch z trzech ostatnich turniejów wielkoszlemowych (Wimbledon 2017 i Australian Open 2018 - w obu przypadkach przegrywał z Federerem), a w rankingu ATP awansował na trzecie miejsce (aktualnie jest czwarty).
W trwającej od 2005 roku zawodowej karierze Chorwat zdobył 17 tytułów i przegrał 14 finałów. Prócz US Open, po stronie największych triumfów może zapisać wygraną w imprezie rangi ATP World Tour Masters 1000 w Cincinnati w sezonie 2016. Na turniejowy tytuł czeka jednak od kwietnia ubiegłego roku, kiedy to zwyciężył w Stambule.
Opierający swoją grę na potężnym serwisie i forhendzie Cilić najlepiej odnajduje się na szybkich kortach. Mączka to jego najmniej lubiana nawierzchnia. Na ziemi odniósł tylko jeden triumf (właśnie w Stambule), a Roland Garros to jedyny turniej wielkoszlemowy, w którym nie dotarł do finału. Na 11 startów w Paryżu tylko raz, w zeszłym sezonie, dotarł do ćwierćfinału. Tegoroczne występy na europejskiej mączce Chorwatowi zakłóciła kontuzja kolana. Mimo bólu, zagrał w Monte Carlo, gdzie dotarł do ćwierćfinału. Następnie przegrał pierwszy mecz w Stambule i wycofał się ze startu w Madrycie. Do gry wrócił, i to w świetnym stylu, w Rzymie. Na Foro Italico został zatrzymany dopiero w półfinale.
Cilić i Hurkacz nigdy ze sobą nie grali. Chorwat przyznał, że polski kwalifikant jest dla niego nieznaną postacią. - Nigdy nie grałem z Hurkaczem i nigdy go nie widziałem, więc na pewno będę musiał poszukać informacji. Najważniejsze dla mnie będzie to, żebym utrzymał wysoką jakość serwisu oraz lepiej returnował. To powinno zwiększyć moje poczucie pewności siebie - powiedział mieszkaniec Monte Carlo.
Mecz z aktualnie czwartym rankingu Ciliciem będzie dla Hurkacza pierwszą w karierze konfrontacją z rywalem z czołowej "10" klasyfikacji ATP. Najwyżej notowanym rywalem, z jakim dotychczas grał, był Leonardo Mayer, 41, gracz globu, z którym zmierzył się w marcu 2016 roku w pojedynku I rundy Grupy Światowej Pucharu Davisa pomiędzy Polską a Argentyną.
- Mam nadzieję, że z Ciliciem zagram na nieco fajniejszym korcie - powiedział Hurkacz po zwycięstwie nad Sandgrenem. Jego życzenie się spełniło. Z Ciliciem zmierzy się na korcie im. Philippe'a Chatriera, największej arenie w Paryżu. Początek spotkania o godz. 11:00.
Roland Garros, Paryż (Francja)
Wielki Szlem, kort ziemny, pula nagród 39,197 mln euro
czwartek, 31 maja
II runda:
kort Philippe'a Chatriera, od godz. 11:00 czasu polskiego
Hubert Hurkacz (Polska, Q) | bilans: 0-0 | Marin Cilić (Chorwacja, 3) |
---|---|---|
188 | ranking | 4 |
21 | wiek | 29 |
196/79 | wzrost (cm)/waga (kg) | 198/89 |
praworęczna, oburęczny bekhend | gra | praworęczna, oburęczny bekhend |
Wrocław | miejsce zamieszkania | Monte Carlo |
Paweł Stadniczenko | trener | Ivan Cinkus |
sezon 2018 | ||
22-12 (2-2) | bilans roku (główny cykl) | 19-8 (19-8) |
II runda Rolanda Garrosa | najlepszy wynik | finał Australian Open |
1-1 | tie breaki | 11-5 |
9 | asy | 232 |
42 059 | zarobki ($) | 2 196 156 |
kariera | ||
2014 | początek | 2005 |
171 (2018) | najwyżej w rankingu | 3 (2018) |
3-9 | bilans zawodowy | 454-240 |
0/0 | tytuły/finałowe porażki (główny cykl) | 17/14 |
109 181 | zarobki ($) | 23 115 432 |
Dali mu najlepszy.
Niech wiec wyjdzie na kort i niech c Czytaj całość
Powodzenia !