O swojej sytuacji mówi sama zainteresowana. - Bardzo mało prawdopodobne, żebym tam zagrała - cytuje jej słowa "Przegląd Sportowy". - Gdybym musiała oceniać szanse swojego startu według dzisiejszej sytuacji, musiałabym z niego zrezygnować - tłumaczy krakowianka.
Starsza z córek Roberta Radwańskiego w Madrycie nabawiła się kontuzji dolnych partii kręgosłupa, już w stolicy Hiszpanii grając z unieruchamiającym opatrunkiem na plecach. - Leczyli mnie intensywnie i to wszystkimi sposobami. Plecy bolą mnie od szyi w dół. Taki uraz w jeden dzień nie przejdzie, potrzeba mi odpoczynku - przyznaje.
Najważniejszym punktem wiosennego kalendarza nr. 12 na świecie jest Roland Garros. Startujący w przyszłą niedzielę wielkoszlemowy turniej jest bezpośrednio poprzedzony przez warszawską imprezę, która kończy się w związku z tym już w sobotę.
W nieciekawej sytuacji znalazł się organizator jedynego w Polsce wydarzenia w kalendarzu WTA, który liczył na wielkie zainteresowanie widzów z powodu udziału gwiazdy polskiego tenisa. - Jedynym dokumentem w sprawie występu Agnieszki jest oficjalna lista zgłoszeń, na której jest. Dla mnie ona w Warszawie gra - twierdzi Stefan Makarczyk, dyrektor Warsaw Open.
Radwańska jest formalnie numerem jeden w turnieju głównym. Gdyby nie zagrała, najwyższe rozstawienie przejmie Dunka Caroline Wozniacki, która de facto jest dzisiaj wyżej w rankingu światowym od Polki.