W półfinale turnieju w Kanadzie doszło do pierwszego starcia Simony Halep z Ashleigh Barty (WTA 16). Rumunka wygrała 6:4, 6:1 w ciągu 70 minut. Liderka rankingu awansowała do piątego finału w sezonie (Shenzhen, Australian Open, Rzym, Roland Garros). Dla Australijki był to czwarty półfinał w tym roku (Sydney, Strasburg, Nottingham).
Krosem bekhendowym Halep uzyskała przełamanie na 1:0 w I secie. Barty dzielnie się broniła w urozmaicony sposób, zmieniała kierunki i głębokość zagrywanych piłek oraz często sięgała po slajsy. Jednak Rumunka była niesłychanie precyzyjna w grze z kontry i akcjach ofensywnych. Znakomity bekhend dał liderce rankingu break pointa na 4:1. Barty podanie oddała pakując forhend w siatkę. Australijka grała naprawdę solidnie i nie straciła cierpliwości. Tenisistka z Ipswich wykorzystywała przestrzeń całego kortu momentami prezentując dużą taktyczną dojrzałość. Efekt był taki, że zdobyła dwa gemy z rzędu, ale więcej nie wskórała, bo jej gra falowała. Przy 5:4 Halep utrzymała podanie do zera. Set dobiegł końca, gdy Barty wyrzuciła forhend.
Głębokim returnem wymuszającym błąd Halep zaliczyła przełamanie w pierwszym gemie II partii. Barty straciła animusz i nie była w stanie nawiązać walki ze znakomicie dysponowaną Rumunką, która dobiegała nawet do najtrudniejszych piłek. Australijka oddała podanie podwójnym błędem i przegrywała 0:3. Halep zachowywała spokój nawet, gdy groziła jej strata serwisu. Obroniła sześć break pointów, cztery w czwartym i dwa w szóstym gemie, i prowadziła 5:1. Barty dzielnie walczyła do końca i zniwelowała trzy piłki meczowe przy 0-40, ale nie poprawiła wyniku. Mecz dobiegł końca, gdy popełniła podwójny błąd.
Halep zdobyła 35 z 46 punktów przy swoim pierwszym podaniu i 15 z 21 przy drugim serwisie rywalki. Obroniła sześć z siedmiu break pointów, a sama wykorzystała pięć z ośmiu szans na przełamanie. Rumunka posłała 12 kończących uderzeń i popełniła 15 niewymuszonych błędów. Barty miała 16 piłek wygranych bezpośrednio i 29 pomyłek.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Oszałamiająca żona Douglasa Costy
- Myślę, że pokazałam sprytny tenis. Naciskałam ją zagrywając na jej bekhend, dzięki czemu mogłam otrzymać krótszą piłką, łatwiejszą dla mnie, aby otworzyć sobie kort. Nie dawałam jej również wytchnienia na forhendzie, posyłałam krótkie i długie piłki, krosy, wszystko. Grałam też slajsy. Myślę, że to był mecz na bardzo dobrym poziomie, nawet jeśli było trochę mieszania rytmu - powiedziała Halep. Rumunka awansowała do 32. singlowego finału w głównym cyklu (bilans 17-14).
Halep po raz trzeci awansowała do finału Rogers Cup. Trzy lata temu w Toronto przegrała z Belindą Bencić (skreczowała w trzecim secie), a w 2016 roku święciła triumf po zwycięstwie nad Madison Keys. W niedzielę Rumunka Amerykanką Sloane Stephens, którą pokonała w finale tegorocznego Rolanda Garrosa.
Rogers Cup, Montreal (Kanada)
WTA Premier 5, kort twardy, pula nagród 2,820 mln dolarów
sobota, 11 sierpnia
półfinał gry pojedynczej:
Simona Halep (Rumunia, 1) - Ashleigh Barty (Australia, 15) 6:4, 6:1