US Open: Kei Nishikori lepszy od Marina Cilicia w powtórce finału sprzed czterech lat. Japończyk w półfinale

Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: Kei Nishikori
Getty Images / Elsa / Na zdjęciu: Kei Nishikori

Kei Nishikori awansował do półfinału rozgrywanego na kortach twardych w Nowym Jorku wielkoszlemowego US Open 2018. W środowym ćwierćfinale Japończyk w pięciu setach pokonał Marina Cilicia.

Ćwierćfinał US Open 2018 Marina Cilicia z Keiem Nishikorim był 15. pojedynkiem pomiędzy tymi tenisistami. Najważniejszy także rozegrali w Nowym Jorku, w 2014 roku, w finale tego turnieju, i wówczas Chorwat zwyciężył 6:3, 6:3, 6:3. W środę lepszy okazał się Japończyk, który tym samym podwyższył na 9-6 bilans bezpośrednich konfrontacji z 29-letnim mieszkańcem Monte Carlo.

- Na dobrą sprawę nie było mnie wtedy na korcie - wspominał wydarzenia sprzed czterech lat Nishikori. O pierwszej godzinie środowego spotkania mógłby powiedzieć to samo. Japończyk bowiem nie dość, że prezentował się bardzo przeciętnie i popełniał sporo błędów, to jeszcze dał się zdominować agresywnie grającemu przeciwnikowi. Inauguracyjną partię 29-latek z Shimane przegrał 4:6, a w drugiej przegrywał już 2:4.

Wówczas jednak nastąpił zwrot. Cilić zaczął grać na niższym poziomie, a Nishikori przeciwnie - z każdą kolejną piłką wyglądał coraz lepiej. Japończyk zdobył sześć gemów z rzędu i wygrał drugiego seta 6:4, a w trzecim wyszedł na prowadzenie 2:0. Chorwat wprawdzie zdołał odrobić stratę i wyrównać na 4:4, ale w decydującym o losach trzeciej odsłony tie breaku lepszy okazał się reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni, który zwieńczył rozgrywkę kończącym returnem z bekhendu.

W czwartej partii więcej do powiedzenia miał Cilić. Chorwat przejął inicjatywę, w siódmym gemie uzyskał breaka, a po chwili doprowadził do wyrównania 2-2 w setach. Z kolei w piątym obaj mieli wzloty i upadki. Lepiej rozpoczął Nishikori, który objął prowadzenie 4:1, a w szóstym gemie miał szansę na podwójne przełamanie. Azjata jednak nie wykorzystał swojej okazji, po czym sam oddał podanie.

Cilić, mistrz US Open 2014 roku, wrócił do gry, ale nie na długo. Po trzech przegranych gemach z rzędu Nishikori utrzymał podanie, wyszedł na 5:4, a następnie wywalczył dwa meczbole przy serwisie Chorwata. Pojedynek zakończył już przy pierwszej możliwości, popisując się fantastycznym returnem z forhendu.

Mecz trwał cztery godziny i osiem minut. W tym czasie Nishikori zaserwował sześć asów, sześciokrotnie został przełamany, wykorzystał pięć z dziewięciu break pointów, posłał 29 zagrań kończących, popełnił 45 niewymuszonych błędów i łącznie zdobył 144 punkty, o osiem mniej od rywala. Ciliciowi natomiast zapisano 19 asów, 57 uderzeń wygrywających oraz 70 pomyłek własnych.
Dla Nishikoriego to trzeci w karierze awans do półfinału turnieju wielkoszlemowego i trzeci w US Open. Poprzednio w tej fazie zameldował się przed czterema laty, gdy dotarł do finału, oraz w 2016 roku. Wtedy w 1/2 finału został pokonany przez Stana Wawrinkę.

O finał, w piątek, Japończyk powalczy z lepszym z pary Novak Djoković - John Millman.

US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 53 mln dolarów
środa, 5 września

ćwierćfinał gry pojedynczej:

Kei Nishikori (Japonia, 21) - Marin Cilić (Chorwacja, 7) 2:6, 6:4, 7:6(5), 4:6, 6:4

Program i wyniki turnieju mężczyzn

ZOBACZ WIDEO Mocny charakter polskiej triumfatorki Wimbledonu. "Wiele rzeczy musi wydobyć krzykiem"

Komentarze (4)
avatar
kaman
6.09.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Gdy zacząłem mieć cieplejsze myśli o Chorwaciku Cilicu ten przegrywa z Japończykiem Nishikorim. W bieżącej chwili moja nadzieja spoczywa na barkach tenisisty, który przez większość swej kariery Czytaj całość
avatar
panda25
6.09.2018
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Aż dziw, że sport może wyzwalać aż takie niezdrowe emocje. Rozumiem kibicowanie jakiemuś zawodnikowi (zawodniczce), ale szukanie okazji, by "dowalić wrogowi"?!
Smutne to musi być życie... 
avatar
panda25
6.09.2018
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Kibicowałem symbolicznie Japończykowi, jednak zakładałem, że to Chorwat zwycięży. Jednak i w tym meczu, po raz kolejny, można było zobaczyć, jaką rolę odgrywa w tenisie głowa. Cilic psuł na udr Czytaj całość
don paddington
6.09.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
O której godzinie gra swój ćwierćfinał Rodżer? Przypomnijcie mi, bo nigdzie nie mogę znaleźć...