W I rundzie turnieju ATP w Moskwie Denis Istomin miał zmierzyć się z Jeremym Chardym. Francuz jednak z powodu kontuzji nogi wycofał się z udziału z zawodów i w jego miejsce do głównej drabinki jako tzw. "szczęśliwy przegrany" z eliminacji wszedł Ricardas Berankis. I to właśnie Litwin został rywalem Uzbeka w meczu o 1/8 finału.
Pojedynek z Berankisem dla Istomina od początku był bardzo trudny. Uzbek przegrał pierwszego seta 4:6, w drugim przegrywał 4:5 i 0-30 i wówczas doszło do dziwnego zdarzenia. W czasie wymiany tenisista z Taszkentu w wydaje się, że w pełni świadomy sposób źle postawił stopę i upadł na kort. Chwilę później uznał, iż nie jest w stanie kontynuować gry i poddał spotkanie. Przy trzech piłkach meczowych dla Berankisa.
Istomin retires 6-4 5-4 *40-0 down..... might be serious tho. pic.twitter.com/he597sqlpa
— Ardeal (@UnArdeal) 16 października 2018
Zachowanie 32-latka wywołało lawinę kontrowersji. Wielu kibiców tenisa zarzuciło Istominowi niesportowe zachowanie. Podkreślano, że mógł dograć jeszcze jeden punkt i dać przeciwnikowi pełne zwycięstwo. Tym bardziej że z kortu zszedł o własnych siłach, nie potrzebując jakiejkolwiek pomocy.
Pojawia się także wątek zakładów bukmacherskich. Niektóre firmy bukmacherskie anulują zakłady przyjęte na mecz, który nie został dokończony. Dlatego są głosy, że poddanie spotkania przed ostatnią piłką mogło być w interesie Istomina.
ZOBACZ WIDEO Szczęsny o Piątku i meczu z Włochami
Władze organizacji zarządzającej męskimi rozgrywkami (ATP) w żaden sposób nie odniosły się do zachowania Istomina. Poinformowały jedynie, że przyczyną kreczu Uzbeka było skręcenie kostki.
Dla Istomina to już 17. w karierze krecz w głównym cyklu. Licząc wszystkie rozgrywki, pojedynku nie dokończył po raz 27. W tym roku zrobił to po raz trzeci (wcześniej w Brisbane i w Petersburgu). Ale pierwszy w tak dziwnych okolicznościach.
Berankis natomiast może szykować się do II rundy turnieju Kremlin Cup. W tej fazie, w środę, zmierzy się ze Słoweńcem Aljazem Bedene.