Od Sztokholmu do Pekinu. 20 tytułów Agnieszki Radwańskiej

Agnieszka Radwańska sięgnęła po 20 tytułów WTA i zarobiła ponad 27 mln dolarów. Zaczęło się od triumfu w małych zawodach na kortach twardych w Sztokholmie. Redakcja WP SportoweFakty przypomina wszystkie turniejowe zwycięstwa Polki w głównym cyklu.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński

1) Sztokholm, 5 sierpnia 2007, WTA Tier IV, kort twardy, 115 punktów i 21 tys. dolarów

Za występ w Sztokholmie 18-letnia wówczas krakowianka otrzymała 115 punktów do rankingu WTA oraz czek na sumę 21 tys. dolarów. Po trzech latach od pierwszego startu na zawodowych kortach, w swoim pierwszym finale, sięgnęła po tytuł w głównym cyklu. Zwycięstwo na szwedzkich kortach twardych przybliżyło ją również do Top 30.
Turniej Nordea Nordic Light Open rozgrywany jest obecnie pod inną nazwą w Bastad i to na kortach o nawierzchni ziemnej. W Sztokholmie Agnieszka Radwańska była rozstawiona z drugim numerem, ale szybko stała się główną gwiazdą, bowiem już w II rundzie odpadła oznaczona "jedynką" Anabel Medina.

Sam występ w Szwecji był prawdziwym popisem klasyfikowanej wówczas poza czołową "30" krakowianki. W pięciu meczach straciła ona zaledwie 20 gemów, a w finale nie dała żadnych szans Wierze Duszewinie. Polka rozgromiła Rosjankę 6:1, 6:1, biorąc tym samym rewanż za ćwierćfinałową porażkę w turnieju debla, gdzie partnerką Isi była jej młodsza siostra Urszula.

Droga Agnieszki Radwańskiej do zwycięstwa w turnieju WTA w Sztokholmie:

Faza Rywalka Wynik
I runda Tatjana Maria (Niemcy, WTA 95) 6:2, 6:1
II runda Marta Domachowska (Polska, WTA 196) 6:0, 6:3
ćwierćfinał Karolina Woźniacka (Dania, WTA 90) 6:4, 6:1
półfinał Cwetana Pironkowa (Bułgaria, WTA 131) 6:4, 6:3
finał Wiera Duszewina (Rosja, WTA 66) 6:1, 6:1

2) Pattaya City, 10 lutego 2008, WTA Tier IV, kort twardy, 230 punktów i 25 tys. dolarów

Triumf w Pattaya City dał blisko 19-letniej wówczas Radwańskiej 230 punktów do rankingu WTA oraz czek na sumę 25 tys. dolarów. Krakowianka w swoim drugim finale zawodów głównego cyklu sięgnęła po drugie mistrzostwo. Zwycięstwo na tajskich kortach twardych umocniło ją na 21. pozycji w światowej klasyfikacji.

Do turnieju Pattaya Women's Open 2008 Agnieszka Radwańska przystąpiła jako tenisistka klasyfikowana na początku trzeciej dziesiątki rankingu WTA. Krakowianka była w Tajlandii najwyżej rozstawioną zawodniczką i w pełni wykorzystała swoją szansę na drugie mistrzostwo w karierze.

Na początek Polka w dwóch setach uporała się z Vanią King, a potem odniosła gładkie zwycięstwa nad Anne Kremer, Tamarine Tanasugarn i Jekateriną Byczkową. W wielkim finale rywalką Isi była doświadczona Jill Craybas, która po przegraniu pierwszej partii, opowiedziała w drugiej odsłonie. O losach tytułu zadecydował tie break, w którym górą była już krakowianka.

Droga Agnieszki Radwańskiej do zwycięstwa w turnieju WTA w Pattaya City:

Faza Rywalka Wynik
I runda Vania King (USA, WTA 111) 7:5, 7:6(5)
II runda Anne Kremer (Luksemburg, WTA 98) 6:2, 6:2
ćwierćfinał Tamarine Tanasugarn (Tajlandia, WTA 105) 6:2, 6:3
półfinał Jekaterina Byczkowa (Rosja, WTA 100) 6:1, 6:1
finał Jill Craybas (USA, WTA 77) 6:2, 1:6, 7:6(4)

Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)

Czy Agnieszka Radwańska miała wielką karierę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Tenis na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (6)
  • ort222 Zgłoś komentarz
    Nikt nie chce jej dobrze doradzić , więc ja muszę :). Agnieszka nie powinna kończyć kariery, Może trochę odpocząć, i świadomie wrócić od nowego roku do rywalizacji ... ale już tylko
    Czytaj całość
    w deblu, powinna się przekwalifikować na deblistkę i dobrać sobie dobrą partnerkę i dalej czarować na korcie, ale już tylko w deblu i zgarniać tytuły szlemowe, bo w deblu miałaby bardzo wielkie na nie szanse, a wiadomo po Kubocie że Polacy są bardzo złaknieni sukcesów zwłaszcza w tenisie i nie ma dla nich żadnej różnicy czy to singel czy debel, moim zdanie Agnieszka jako świadoma deblistka mogłaby grać jeszcze wiele lat nawet do 40 albo więcej, a debel nie przeszkadzałby w innych jej zamierzeniach, bo do debla nie potrzeba tyle treningów i przygotowań !. A w deblu ma SZANSE osiągnąć wszystko to co nie udało jej się w singlu, nawet wiele szlemów, złoto olimpijskie, numer jeden deblistek nawet na wiele miesięcy itd., bo do tej pory w debla grała na pół gwizdka i dawno temu, a teraz niech tam gra na całą parę i z taką samą partnerką specjalizującą się w deblu, i może nawet jeśli w jednym roku wygra 4 szlemy , złoto olimpijskie i będzie nr 1 w deblu to może zostać sportowcem roku w plebiscycie na najlepszego sportowca roku, takie cele może mieć - całkiem realne - w deblu . Jednym zdaniem skończyć starą singlową i zacząć całkowicie nową deblową karierę z nowymi celami i marzeniami, czasami może pograć i z facetami w mikście dla rozrywki. A skoro w Polsce bardzo fetuje się sukcesy deblowe Kubota, pokazuje jego mecze itd. to przecież Polacy nie okażą się seksistami i tak samo będą fetować sukcesy deblowe Agi, a jak będzie ich więcej to nawet jeszcze bardziej... i ostatnie ale chyba nie mniej ważne - jeśli Agnieszka zostanie specjalistką od debla, to nie straci kontaktu z WTA, i jak za kilka lat - a to się często zdarza u sportowców - zatęskni i będzie chciała choćby na rok czy dwa wrócić do singla, to ten powrót będzie ułatwiony dużo bardziej niż gdy w ogóle zrezygnuje z gry w tenisa na wyczynowym poziomie.
    • ort222 Zgłoś komentarz
      Z forum komentarz do wypowiedzi Fibaka : "Hingis? Graf? I odpłynął marszand pewnych sztuk w bólu, z bólem. Niech mu tam będzie!". nie takie to niedorzeczne jakby się z pozoru wydawało,
      Czytaj całość
      bo gdyby Graf i Hingis robiły tenisową karierę w Polsce, były Polkami tu urodzonymi, tu wychowanymi i tu zaczynającymi, rozwijającymi i robiącymi karierę, to z wielkim prawdopodobieństwem nie osiągnęłyby tyle co Agnieszka, każdy kraj należy traktować osobno, ba każdy kraj stwarza inne warunki i możliwości sportowego rozwoju i kariery w danej dyscyplinie sportu, a Polska w tenisie jest daleko w tyle za czołówką, i zrobić jakakolwiek karierę w Polsce jest o wiele trudniej niż np. w Niemczech, bo to nie tak że u nas brak talentów, brak jest tych co te talenty mogą oszlifować żeby świeciły pełnym blaskiem i w tym jest nasz problem, a nie w braku talentów i taka Domachowska jako Niemka tam wychowana i wyszkolona z takim potencjałem mogła być wielką gwiazdą kortów i nikt by się nie domyślił że to ta sama tenisistka która grała w Polsce, to samo byłoby np. z Niemką Kerber tylko w drugą stronę :). każdy, każdy jeden polski tenisista np. w Niemczech osiągnąłby sporo więcej niż osiągnął w Polsce, czy to Fibak, czy to Kubot czy Grzybowska, czy Nowak czy ktokolwiek inny, a to o ile więcej to już w zależności od swojego potencjału i talentu, i cech osobowych, oczywiście zwykły kibic, a raczej kibol nie bawi się w takie niuanse ;)
      • Marc. Zgłoś komentarz
        Zrządzeniem losu na początku i na końcu zawodowej kariery Radwańskiej stoi Tatjana Maria. W 2007 r. w Sztokholmie była pierwszą pokonaną rywalką na drodze Agnieszki po pierwszy
        Czytaj całość
        tytuł WTA, a po 11-tu latach w I rundzie wyeliminowała Polkę z jej ostatniego turnieju WS w N.Jorku, co zapewne utwierdziło Agę w zamiarze zakończenia kariery (po USOpen zagrała jeszcze tylko 2 mecze w Seulu).
        • Sharapov Zgłoś komentarz
          Oba największe sukcesy zawdzięcza Mariji Jurjewnie Szarapowej. Mejemi i finały wta mam na myśli. Maria przegrała ten final w Mejemi no zdarza sie i Aga sięga po największy tytuł w
          Czytaj całość
          karierze. Pare lat później a dokładnie trzy sięga po tytuł wta finals. Przegrała dwa mecze grupowe. Jej awans byl zależny od tego czy Maria Szarapowa wygra w dwóch setach z Pennettą. Gdyby puściła Włoszce seta i wygrala w trzech to Radwańska nie wyszlaby z grupy. Maria zagrała fair play i w dwóch setach rozprawia sie z włoską rywalką. To daje awans Radwańskiej do półfinału. Szkoda ze Maria jako matka chrzestna największych sukcesów Agi jest tak pomijana w kraju i marginalizowana.