Pod koniec zeszłego roku Agnieszka Radwańska zakończyła zawodową karierę. Wolny czas postanowiła wykorzystać nie tylko na wyleczenie urazów, które przeszkadzały jej w skutecznej grze. 29-latka otrzymała propozycję od producentów "Tańca z Gwiazdami" i postanowiła wystąpić w tanecznym show. Fani już niecierpliwią się, by oglądać jej popisy na parkiecie.
W przeszłości wielu sportowców brało udział w "Tańcu z Gwiazdami". Jedyną zwyciężczynią z tego grona była Monika Pyrek, która jesienią 2010 roku startowała jeszcze w zawodach, to i tak nie uniknęła zakwasów. - Wydolnościowo nie było w ogóle problemu. Tańczenie w obuwiu na wysokim obcasie, to jednak całkiem co innego niż bieganie w trampkach po korcie czy bieżni. Przez miesiąc, gdy przygotowywaliśmy się do programu i nie do końca można było mówić, że się bierze udział w "Tańcu z Gwiazdami", to miałam duże zakwasy łydek. Poszłam do fizjoterapeuty kadry i mówiłam, że mam łydki jak kamienie i nie mogę chodzić. On nie wiedząc o tym, że wezmę udział w programie, mówił "co ty, masz wolne i chodzisz w butach na wysokich obcasach, czy co?" - powiedziała nam specjalistka od skoku o tyczce.
Przygotowanie fizyczne jest atutem sportowców biorących udział w show. - Aktorzy, muzycy mają większe doświadczenie na scenie. Wychodzi się przed kamerę, trzeba zatańczyć, nie ma miejsca na poprawkę. Aktorom jest prościej pod tym względem, że nawet jak coś nie pójdzie, to wiedzą, jak coś zamarkować. To ich praca. Jeśli weźmiemy pod uwagę ogólną kondycję, to łatwiej mają sportowcy - oceniła.
Nie był to jedyny problem podczas tanecznego show, które dla Pyrek trwało łącznie cztery miesiące. - Myślę, że Agnieszka będzie też miała trudność poddać się prowadzeniu przez partnera. Ruchy są inne, inne mięśnie pracują i to nie jest tak, że sportowcom jest łatwiej. Mamy ogólną kondycję lepszą. Pod względem zakwasów czy wysiłku fizycznego, sportowcy dostają tak samo w kość jak inni uczestnicy - dodała Pyrek.
ZOBACZ WIDEO Kulisy wyboru na najlepszego polskiego sportowca. "Kurek objął prowadzenie dwie minuty przed końcem"
Trzykrotna medalistka mistrzostw świata nie ukrywa, że krępujące dla niej były kuse stroje, w jakich musiała tańczyć. Najtrudniejsze dla niej na tanecznej sali treningowej była obserwacja samej siebie w lustrze. - W sporcie nie ma znaczenia w jakim stylu cokolwiek się zrobi. Ważny jest wynik, więc jeżeli pokonałam poprzeczkę na danej wysokości, to wszyscy bili brawo. W programie musiałam zmierzyć się z tym, że ktoś będzie oceniał, w jakim stylu to zrobiłam. Nie było ważne, czy wytańczę całą choreografię - przyznała Pyrek.
Udział w "Tańcu z Gwiazdami" sporo zmienił w życiu Pyrek. - Nigdy nie czułam się jakoś mało kobieca, ale ten program, stroje, możliwość prezentowania się w przepięknych makijażach, fryzurach, kreacjach, odkryły we mnie jeszcze większą kobiecość i wiarę w siebie. To, że się sprawdziłam w innej dziedzinie, dodało mi pewności siebie, która pomagała mi w sporcie, a teraz pomaga mi w życiu. To była przepiękna przygoda, która procentuje do dzisiaj - zakończyła.