Carreno wściekły po meczu z Nishikorim. Miał pretensje do sędziego (wideo)

Getty Images / Mark Kolbe / Na zdjęciu: Pablo Carreno opuszcza kort po meczu z Keiem Nishikorim
Getty Images / Mark Kolbe / Na zdjęciu: Pablo Carreno opuszcza kort po meczu z Keiem Nishikorim

Pablo Carreno miał w poniedziałek dużo pretensji do pracy sędziego podczas jego meczu z Keiem Nishikorim w ramach IV rundy Australian Open 2019. Hiszpan przegrał pojedynek z Japończykiem w pięciu setach i bardzo zły opuścił Margaret Court Arena.

Kontrowersyjna sytuacja miała miejsce przy stanie 8-5 w super tie breaku piątego seta (na załączonym poniżej wideo od 10 min. i 10 sek.), a więc w momencie, gdy każdy punkt był na wagę złota. Pablo Carreno starał się minąć rywala, ale piłka zahaczyła o taśmę i spadła po stronie Japończyka. Wówczas Kei Nishikori nie namyślał się i skończył wymianę bekhendem po linii.

I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie spóźniona reakcja sędziego liniowego, który wywołał aut w momencie, gdy Nishikori zamierzał posłać wygrywające uderzenie. Carreno poprosił o sprawdzenie śladu, a gdy challenge wykazał, że piłka po jego zagraniu po taśmie była dobra, zażądał od arbitra powtórzenia punktu.

Ale sędziujący pojedynek Tom Sweeney przyznał punkt Japończykowi. W tym momencie Hiszpan ruszył w kierunku australijskiego arbitra i zaczął się wykłócać. Sędzia uznał, że późno wywołany aut, jeszcze przed uderzeniem piłki przez Nishikoriego, nie miał wpływu na losy wymiany. Choć piłka nie była jeszcze skończona, to zdaniem Sweeneya Carreno i tak nie miał szans na jej odegranie, bo już wcześniej biegł w przeciwnym kierunku.

Sytuacja wytrąciła Hiszpana z równowagi. 27-latek przegrał jeszcze cztery następne punkty i w efekcie cały pojedynek 7:6, 6:4, 6:7, 4:6, 6:7. Po meczu był tak wściekły, że nie podał ręki sędziemu i tylko podziękował za grę Japończykowi. Sfrustrowany rzucił jeszcze torbą o kort, za co część kibiców go wybuczała.

- Sposób, w jaki opuściłem kort, był niewłaściwy. Jest mi przykro, ponieważ to nie byłem ja - powiedział Carreno. - On miał łatwą piłkę do zagrania, jednak gdy arbiter popełnia taki błąd, to akcja powinna być powtórzona - przedstawił swoją wersję Hiszpan.

ZOBACZ WIDEO Sebastian Mila o odejściu Piszczka: "Mam nadzieję, że uda się go zastąpić"

Komentarze (11)
avatar
Aagassii
21.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Dokładnie. Niestety, ale sam przegrał ten mecz... 
avatar
Łukasz Laber
21.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
haha , jaki idiota , sam sie załatwił, nie miał szans dojsc bo pobregł w innym kierunku, wiec to bez znaczenia. W sumie to dobrze mu tak, 
avatar
Kri100
21.01.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Przepraszam, ale krzyk AUT słychać na filmie w momencie uderzania Kei, albo tuż po nim. Na pewno nie przed.