W pierwszym secie Soderling nie radził sobie ze śliskim kortem (padał wcześniej deszcz w Paryżu), bocznym wiatrem i do tego doszedł jeszcze stres związany z pierwszym występem w wielkoszlemowym finale. W pierwszym gemie przy break poincie dla Szwajcara Szwed popełnił podwójny błąd serwisowy.
Nie dość, że Soderling popełniał proste błędy, grał mało agresywnie i wykonywał złą pracę nóg to jeszcze Federerowi dopisywało szczęście. W trzecim gemie triumfator 13 turniejów wielkoszlemowych nieczysto trafił piłkę grając return forhendowy, ale ta wpadła w kort tuż przy linii. Dzięki temu Szwajcar prowadził 3:0 z podwójnym przełamaniem.
Dopiero przy stanie 0:4 Soderling zdobył pierwszego gema. Ale i tym razem miał problemy. Przegrywał 15-30, ale w końcówce zaserwował pierwszego asa, a następnie zaskoczył Federera slajsem bekhendowym. Na więcej jednak szwedzkiego nowicjusza nie było stać i przegrał pierwszego seta 1:6 po zaledwie 23 minutach. Szwajcar wykorzystał drugą piłkę setową popisując się precyzyjnym minięciem forhendowym.
Drugiego seta Federer rozpoczął od popełnienia podwójnego błędu serwisowego, ale za chwilę zaserwował asa, dołożył wygrywający serwis i na zakończenie gema zaskoczył rywala głębokim forhendem wzdłuż linii. Tym razem Soderling nie pozwolił odskoczyć Szwajcarowi od razu na początku seta i wygrał spokojnie własne podanie.
W czwartym gemie doszło do kuriozalnej sytuacji. Jakiś szalony kibic wdarł się na kort i dobiegł do Federera, na szczęście tylko chciał Szwajcara owinąć flagę. Służby porządkowe były tak opieszałe, że ten nierozsądny kibic mógł w ciągu tych kilku sekund zrobić wszystko co chciał. Ten incydent wybił Federera z rytmu na tyle, że Soderling po raz pierwszy wygrał własne podanie do zera.
W szóstym gemie Szwed przegrywał 15-30, po tym jak grając smecz znad głowy fatalnie przestrzelił, ale Federer wyrzucił krosa forhendowego, a w końcówce aktywniejszy Soderling zagrał dwa woleje forhendowe.
Przez większą część drugiego seta padał deszcz. W ósmym gemie, gdy opady były już naprawdę solidne, Soderling znowu był pod presją. Przy stanie 15-30 prosty forhend zepsuł Federer. Kolejne dwa punkty również padły łupem Szweda, w tym ostatni po odwrotnym krosie forhendowym. Z czasem Soderling opanował nerwy, zaczął grać agresywniej, jego forhend wyglądał o wiele lepiej.
W 12. gemie po raz pierwszy w tym meczu doszło do gry na przewagi. Soderling prowadził 40-15 po dwóch wygrywających forhendach. Szwed jednak wyrzucił kolejny forhend, a następnie Federer popisał się niezwykle szybkim forhendem wzdłuż linii i będący przy siatce Soderling nie był w stanie sięgnąć piłki.
W secie nie było przełamań, więc o jego wyniku zadecydował tie-break. Na początek tenisiści zaserwowali po asie. Później jednak w tej dogrywce istniał już tylko Szwajcar. Soderling znowu zaczął grać dziwnie ospale, spóźnił się do dwóch piłek Federera. Szwajcar dorzucił dwa kolejne asy i prowadził 5-1. Następnie pognębił rywala jednym z wielu w tym meczu drop-szotem forhendowym, a seta zakończył czwartym asem w tie-breaku!
Trzeci set rozpoczął się najgorzej, jak tylko możliwe dla Soderlinga. W pierwszym gemie przy stanie 30-30 popełnił on podwójny błąd serwisowy, a następnie wyrzucił forhend i został przełamany. W drugim gemie miała miejsce jedna bardzo ładna wymiana, w której obaj tenisiści grali agresywnie, trochę też zmieniali rotację, aż w końcu Soderling zagrał kończącego krosa bekhendowego. Był to jednak jedyny zdobyty przez niego punkt w tym gemie.
W czwartym gemie Soderling miał szansę odrobić stratę przełamania. Mając pierwszego w meczu break pointa zagrał zbyt pasywnie i Federer go skarcił wygrywającym forhendem. Jeszcze jeden szybki forhend dał Szwajcarowi przewagę. Na zakończenie gema tenisiści rozegrali najdłuższą dotychczas wymianę, Soderling ogrywał niemiłosiernie bekhend Federera, Szwajcar się umiejętnie bronił, aż w końcu Szwed popełnił błąd forhendowy.
W ósmym gemie po raz drugi w tym secie przy serwisie Federera był stan po 30. Szwajcar jednak zagrał kapitalny forhend na linię, a wygrywający serwis dał mu prowadzenie 5:3.
W 10. gemie Szwajcar był jeszcze raz w małych opałach. Przy stanie 30-30 w fatalny sposób przestrzelił drajw-woleja forhendowego. Przy break poincie skiksował Soderling, który spóźnił się do forhendu i zagrał piłkę bardzo nieczysto. Wolej forhendowy dał Federerowi punkt mistrzowski. Szwajcar załatwił sprawę wygrywającym serwisem i w ten sposób po raz pierwszy w karierze wygrał French Open i wyrównał rekord Pete'a Samprasa 14 wielkoszlemowych tytułów. Jednocześnie skompletował swojego osobistego Wielkiego Szlema. Do zwycięstw w Australian Open, Wimbledonie i US Open dołożył koronę mistrza French Open.
W całym meczu, który trwał jedną godzinę i 55 minut, Federer na trudnej nawierzchni zaserwował aż 16 asów, podczas gdy Soderling tylko dwa, a przecież serwis miał być główną siłą Szweda. Grający świetny mecz Szwajcar miał 41 kończących uderzeń, podczas gdy jego rywal tylko 24. Federer wygrał 85 proc. piłek przy swoim pierwszym podaniu (Soderling 65 proc.), a przy siatce skończył dziewięć z 11 piłek (82 proc.). Jego rywal ze Szwecji 20 razy udawał się do siatki i zdobył 13 punktów (65 proc.). Obaj tenisiści spotkali się ze sobą po raz 10 i były lider światowego rankingu odniósł 10 zwycięstwo.
Roland Garros, Paryż
Wielki Szlem, pula nagród 7,32 mln euro
niedziela, 7 czerwca 2009
wynik, mężczyźni
finał gry pojedynczej:
Roger Federer (Szwajcaria, 2) - Robin Soderling (Szwecja, 23) 6:1, 7:6(1), 6:4