W tym roku ma miejsce 35. edycja Miami Open. Turniej nie jest już rozgrywany już na Crandon Park w Key Biscayne, tylko na Hard Rock Stadium w Miami Gardens, w północno-środkowej części hrabstwa Miami-Dade. Na co dzień na tym obiekcie odbywają się mecze drużyny futbolu amerykańskiego Miami Dolphins (NFL).
Pierwszy mecz na najważniejszym obiekcie (Stadium) rozegrały Wiktoria Azarenka i Dominika Cibulkova. Zwyciężyła Białorusinka 6:2, 3:6, 6:4 po znakomitym widowisku. - To dla mnie wielki zaszczyt móc być pierwszą tenisistką, która przecięła wstęgę, że tak to ujmę. Od ubiegłego tygodnia wiedziałam, że zagram w meczu otwarcia. Organizatorzy mnie o to poprosili i jestem naprawdę szczęśliwa. To niesamowity stadion. Infrastruktura jest niezwykła i mam nadzieję, że ten turniej będzie się rozwijał - powiedziała Azarenka.
Białorusinka to mistrzyni Miami Open z 2009, 2011 i 2016 roku. Cibulkovą pokonała po ponad dwóch godzinach i 31 minutach walki. - Wiedziałam, że Dominika to wielka wojowniczka. Znamy się dosyć dobrze, ale nie grałyśmy ze sobą już od kilku lat. Ostatni raz w Miami to chyba z pięć lat temu - mówiła Azarenka, która trochę się pomyliła. Na Florydzie z Cibulkovą zmierzyła się w 2011 i 2012 roku i oba spotkania wygrała po trzysetowych bojach. Niezwykle emocjonujące było ich starcie siedem lat temu. Azarenka wróciła z 1:6, 0:4 i zwyciężyła 1:6, 7:6(7), 7:5.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Piątek o swojej popularności. "Na lotnisku rozdałem 70 autografów"
Zobacz także: Simona Halep ma nowego trenera. Pracowała już z nim w przeszłości
- Dominika jest niebezpieczną przeciwniczką, ponieważ bez względu na to czy jest pewna siebie, czy brakuje jej zaufania do własnych możliwości w starciu z tenisistkami z czołówki, zawsze jest w stanie wejść na wyższy poziom i pokazać dobrą grę. Jest bardzo waleczna. Wiedziałam, że na pewno nie będzie łatwo - powiedziała Azarenka, która podwyższyła na 8-3 bilans meczów z Cibulkovą.
Azarenka ma nadzieję, że niedawna fantastyczna bitwa z Sereną Williams, choć przez nią przegrana, pozwoli jej się odblokować. W II rundzie w Indian Wells Białorusinka uległa Amerykance 5:7, 3:6. - Myślę, że to był mój najlepszy mecz od czasu powrotu do cyklu WTA. To dodało mi trochę pewności siebie, ponieważ zobaczyłam moje duże możliwości i nie wątpię w nie jako tenisistka. Moim problemem było przeniesienie wszystkiego z treningu do spotkania, ale w starciu z Sereną potrafiłam to zrobić. Proces powrotu może być frustrujący, nie jest łatwo być cierpliwym, ale zdecydowanie poprawiam się metodą małych kroków i chcę kontynuować tę drogę - stwierdziła Azarenka.
Białorusinka od czasu powrotu po urodzeniu dziecka nie zdobyła jeszcze singlowego tytułu. Ostatni triumf święciła w 2016 roku właśnie w Miami Open. W tamtym sezonie wygrała też turnieje w Brisbane i Indian Wells. W ubiegłym miesiącu w Acapulco wywalczyła tytuł w deblu razem z Saisai Zheng. To również jej pomogło w złapaniu odpowiedniego rytmu. - W tej chwili każde doświadczenie meczowe jest ważne, wszystko jest dobrym treningiem, ponieważ staram się zbudować pewność siebie i nabrać rozpędu, w singlu czy deblu. Nie ma lepszego sposobu niż praktyka meczowa - skomentowała była liderka rankingu, która zdobyła pierwszy deblowy tytuł od 2011 roku.
Czytaj także: Były trener Naomi Osaki żąda pieniędzy. Sprawa trafiła do sądu
Kolejną rywalką dwukrotnej mistrzyni Australian Open będzie Caroline Garcia, z którą przegrała w Cincinnati w ubiegłym sezonie. - To był dość zacięty mecz, miałam w nim wiele okazji. Caroline jest bardzo utalentowaną tenisistką. Ma wielkie umiejętności, nadaje piłce dużą prędkość. Ma coś w rodzaju szybkiego ramienia przy uderzeniach z forhendu. Dużo mocy i topspinu. Dobrze serwuje. Zdecydowanie jest groźną rywalką - oceniła Białorusinka Francuzkę.