W ćwierćfinale Roland Garros 2019 Alexander Zverev zmierzył się z Novakiem Djokoviciem. Niemiec lepiej rozpoczął mecz, w pierwszym secie prowadził 5:4 z przełamaniem, ale z kolejnych 19 rozegranych gemów zdobył tylko cztery i ostatecznie uległ Serbowi 5:7, 2:6, 2:6.
- Naprawdę uważam, że pierwszy set powinien pójść w moją stronę - mówił, cytowany przez portal puntodebreak.com. - Grałem na świetnym poziomie i miałem szanse. Mój rywal jednak wiedział, kiedy mnie zaatakować. Potem, na początku drugiej partii, rozegrałem trzy złe gemy, a on, kiedy wyjdzie na prowadzenie, jest nie do pokonania. Nie bez powodu jest numerem jeden na świecie i w meczach z nim płacisz za takie rzeczy.
Tym samym Zverev wciąż pozostaje bez wielkoszlemowego półfinału. Choć ma na koncie zwycięstwo w Finałach ATP World Tour, triumfy w imprezach ATP Masters 1000 oraz był trzeci w rankingu, w turniejach Wielkiego Szlema nigdy nie doszedł dalej niż do 1/4 finału.
ZOBACZ WIDEO: "Druga połowa". Czy w kadrze panuje rozluźnienie? "Jak wiem, że jest zgrupowanie reprezentacji, to nie biorę ślubu"
- Biorąc pod uwagę rozstawienie, powinienem być w ćwierćfinale - stwierdził Zverev, który w Paryżu grał oznaczony numerem piątym. - Rozegrałem dobry turniej, ale miałem znacznie wyższe oczekiwania. Jestem jednak na etapie, z którego mogę pójść dalej.
Niemiec nie chciał powiedzieć, czy uważa swojego czwartkowego rywala za faworyta do triumfu w całym turnieju. - Zarówno Novak, jak i Rafa Nadal oraz Roger Federer mają duże szanse, by zdobyć tytuł. Rafa jest głównym faworytem, biorąc pod uwagę wszystko to, co tu osiągnął. Nole ma również duże szanse, bo gdy grasz z nim i on prowadzi, to trudno jest odwrócić losy takiego meczu. Z kolei Roger z całej tej trójki jest najbardziej wszechstronnym tenisistą - ocenił.