Kanada jest ojczyzną hokeja, ale tenisiści ze względów bezpieczeństwa nie odbijali krążka na lodzie, ale grali na jednym z kortów z użyciem piłki. Drużynę złożoną z Huberta Hurkacza, Kevina Krawietza, Olivera Maracha, Juergena Melzera, Andreasa Miesa i Braydena Schnura wzmocniły hokeistki Montreal Canadiens. Przeciwko nim zagrali byli i obecni zawodnicy z NHL.
- Niesamowicie jest zobaczyć to, co oni potrafią zrobić z kijem od hokeja i piłką - powiedział Melzer. - Szybko strzelili nam cztery bramki, dlatego byliśmy szczęśliwi, że zdobyliśmy dwa gole. Nie chodziło o zwycięstwo, ale o dobrą zabawę - dodał utytułowany austriacki deblista.
W bramce zespołu złożonego z zawodników NHL stanął były środkowy Montreal Canadiens, Steve Begin. Drużyna tenisistów przegrała ostatecznie 2:4. - Ci goście byli niesamowici. Było bardzo trudno, ponieważ jak tylko byliśmy przy piłce, to jeden z nich po prostu dostawiał kija, aby ją wybić. Nie było łatwo, ale było zabawnie. Przyjemnie jest robić coś innego poza tenisem - stwierdził Hurkacz.
Polski tenisista pokonał we wtorek Amerykanina Taylora Fritza 6:3, 7:5 i awansował do II rundy zawodów Rogers Cup 2019. W środę jego przeciwnikiem będzie rozstawiony z "czwórką" Grek Stefanos Tsitsipas.
Zobacz także:
Montreal: Daniel Evans rywalem broniącego tytułu Rafaela Nadala
Montreal: Nick Kyrgios nie powtórzy sukcesu z Waszyngtonu
[b]ZOBACZ WIDEO: Tour de Pologne. Mieszkańcy Bełka opowiedzieli o wypadku kolarza. "Pech. Wcześniej coś takiego się tutaj nie wydarzyło"
[/b]