US Open: Roger Federer chce nawiązać do sukcesów. "Jestem w grupie tenisistów, którzy mogą wygrać"

Getty Images / Chris Trotman / Na zdjęciu: Roger Federer
Getty Images / Chris Trotman / Na zdjęciu: Roger Federer

- Tak dobrze przed początkiem US Open nie czułem się od lat, co jest bardzo zachęcające. Będzie to trudny turniej do wygrania, ale uważam, że jestem w grupie tenisistów, którzy mogą to zrobić - mówił Roger Federer przed startem US Open 2019.

W tym artykule dowiesz się o:

W sezonach 2004-08 Roger Federer pięć razy z rzędu wygrał US Open. Jednak w ostatnich latach występy w tym turnieju kończył niepowodzeniami. Od 2015 roku, kiedy zagrał w finale, ani razu nie doszedł choćby do półfinału. - Nie zawsze było tu łatwo - mówił na konferencji prasowej, cytowany przez portal atptour.com. - W zeszłym sezonie przegrałem w upale z Johnem Millmanem. Dwa lata temu miałem tu kłopoty z plecami i rozegrałem kilka pięciosetówek. Z kolei w 2016 roku nie wystąpiłem tutaj. Nie chcę szukać wyjaśnień, ale z pewnością wpływ na fakt, że ostatnio mi tutaj nie szło, miały problemy ze zdrowiem.

Szwajcar w ramach przygotowań do US Open wystąpił tylko w jednym turnieju - w Cincinnati, gdzie odpadł w III rundzie. - Wczesna porażka w Cincinnati może być dla mnie dobra - stwierdził. - Kto wie, być może to jedna ze spraw, która po prostu musiała się wydarzyć. Pamiętam, że w 2017 roku, kiedy wygrałem Australian Open, pojechałem do Dubaju i odpadłem w I rundzie, a potem zwyciężyłem w Indian Wells i w Miami. Teraz może być tak samo. Rozegrałem świetny Wimbledon i musiałem zostać znokautowany w Cincinnati, by zebrać się w sobie i ciężko trenować.

- Nie wywieram na siebie dodatkowej presji - kontynuował. - Nie przystępuję do turnieju jako murowany faworyt, jak w 2006 czy 2007 roku. Jestem bardzo świadomy tego, jak mentalnie muszę podejść do tego startu. Uważam, że gram dobrze. Mam za sobą świetne występy w imprezach wielkoszlemowych.

Tenisista z Bazylei został rozstawiony z numerem trzecim i w półfinale może zmierzyć się z Novak Djokoviciem, z którym przegrał w finale Wimbledonu. - Stoczyliśmy wspaniałą batalię i ktoś musiał wygrać - wspominał. - Novak tamtego dnia był lepszy. Po meczu byłem bardziej zdenerwowany niż smutny i myślę, że to sprawiło, iż łatwiej poradziłem sobie z tą porażką.

Rywalizację w Nowym Jorku Federer rozpocznie w poniedziałkową noc. W I rundzie zmierzy się z kwalifikantem z Indii, Sumitem Nagalem. - Jestem gotowy. Na korcie treningowym powiedziałem, że od lat nie czułem się tak dobrze przed początkiem US Open, co jest bardzo zachęcające. Bez wątpienia będzie to trudny turniej do wygrania, ale uważam, że jestem w grupie tenisistów, którzy mogą to zrobić - ocenił.

Zobacz także - Ranking ATP: nowa życiówka Huberta Hurkacza. Łukasz Kubot i Marcelo Melo trzecią parą sezonu

ZOBACZ WIDEO Tokio 2020. Awans na igrzyska jest, pora na wymarzony medal? "Nikogo się nie boimy. Czujemy się mocni"

Źródło artykułu: