Daria Abramowicz: Sportowiec musi pozostać w zgodzie z własnym sumieniem [WYWIAD]

- Sportowiec, podobnie jak każdy z nas, nie ma obowiązku zabierania głosu w dyskursie publicznym. Nie musi to jednocześnie oznaczać, że nie posiada poglądów - podkreśla Daria Abramowicz, psycholog sportowa, współautorka sukcesu Igi Świątek.

Dawid Góra
Dawid Góra
Daria Abramowicz Newspix / Marcin Szymczyk / Na zdjęciu: Daria Abramowicz
Dawid Góra, WP SportoweFakty: Jak uderzenie olbrzymiej popularności działa na młodego sportowca?

Daria Abramowicz: Różne osoby w różny sposób będą radzić sobie z boomem popularności i wszystkim tym, co się wiąże z taką sytuacją. To bardzo indywidualna kwestia. Warto jednak podkreślić, że niemal za każdym razem podchodzimy do tego, jak do istotnego wyzwania w pracy ze sportowcem.

Adam Małysz powiedział mi niedawno, że w 2001 roku, kiedy on stał się popularny, wymiar tego zjawiska był zupełnie inny. Nie było bowiem mediów społecznościowych, ludzie bazowali głównie na tym, co przekazali im dziennikarze albo sami zobaczyli w telewizji.

Pan Adam ma dużo racji. Dynamiczny rozwój nowych technologii i mediów społecznościowych odgrywa ogromne znaczenie. Każdy z nas ma dostęp do narzędzia, dzięki któremu możemy dokumentować swoją rzeczywistość, a nie tylko śledzić, co dzieje się u innych. Z jednej strony to ograniczenie, a z drugiej szansa na świadome funkcjonowanie w tej przestrzeni. Można uprawiać sport również w sensie wizerunkowym "na własnych warunkach". Można wpuścić kibica w sportową perspektywę, tego, jak zawodnik się czuje i czego doświadcza. To jednak wymaga dużej świadomości. Można postawić granicę tam, gdzie się chce, a dzięki temu doświadczać mniej hejtu. Kibic korzystający z mediów społecznościowych lepiej rozumie to, czego doświadcza sportowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodna wymiana! Wybiegł poza kort, wrócił i... Zobacz koniecznie
Wiek ma więc znaczenie.

To istotny czynnik. Jeszcze większym jest jednak odmieniana przeze mnie przez wszystkie przypadki - świadomość. Innym czynnikiem może być jednak to, że sportowcy młodzi, będący przedstawicielami generacji, która bardzo swobodnie porusza się w świecie mediów społecznościowych, może nieco lepiej rozumieć ten świat.

Czy w ten sposób młody sportowiec nie wystawia swojej prywatności na widok publiczny?

Bardziej niż jego poprzednicy, ale nie musi tego robić w większym stopniu niż sam zdecyduje. Na przykład, nie ma obowiązku wpuszczania fana w obszar życia prywatnego. Podobnie dzieje się w przypadku wielu profesji związanych z tajemnicą zawodową, jak adwokat, psycholog, psychoterapeuta itd. Ograniczenie przestrzeni prywatnej jest tutaj wpisane w etykę zawodową. Każdy, kto funkcjonuje w przestrzeni społecznościowej, może przecież wybrać to, co udostępnia.

Kogo sportowiec najbardziej potrzebuje do pomocy w takiej sytuacji?

Byłoby fantastycznie, gdyby młodzi sportowcy mieli oparcie w domach rodzinnych. Ogromną rolę pełnią wzorce, a więc przede wszystkim rodzice. Zawodnik może obserwować, jak oni korzystają z mediów społecznościowych, z jaką częstotliwością to robią, z jakich źródeł korzystają. Czasami zawodnik może znaleźć takie wsparcie i przewodnika w postaci trenera - to absolutnie się zdarza. Warto jednak pamiętać, że co do zasady nie są to trenerskie kompetencje. Choć oczywiście wielu szkoleniowców łączy pracę bezpośrednio w sporcie z zarządzaniem sportowcem.

Dziś poruszanie się na styku budowania poczucia pewności siebie, wartości, dbania o wizerunek czy markę osobistą, często łączy pracę psychologiczną z osobami zarządzającymi karierą zawodnika. Te relacje są powoli eksplorowane także w moim zawodzie.

Duży sukces paradoksalnie może okazać się ciosem dla sportowca.

Podobnie, jak jedna znacząca porażka. To kwestia indywidualna, jak radzimy sobie z niepowodzeniem i przeformułowujemy je na lekcję, jak wyciągamy wnioski, a potem osiągamy ewentualny sukces. Wyzwań jest więc sporo, czasami przeszkód do pokonania po drodze do potencjalnego sukcesu równie dużo. Czy to oznacza, że na koniec dnia to zwycięstwo ma słodko-gorzki smak? Bynajmniej. Dzięki temu procesowi łatwiej i skuteczniej można odnajdować swoje mocne strony.

Sportowiec często odbiera nagrody niezwiązane bezpośrednio z wynikami na stadionach. To odznaczenia i tytuły państwowe. Przyznają je politycy, a więc ludzie określonej opcji światopoglądowej. To naraża sportowca na hejt.

Jest to niewątpliwie wymagający wątek. Nawigowanie pośród wszystkich zmiennych wpływających na sytuację bywa trudne, ale najważniejsze, aby pozostawać w zgodzie z samym sobą. Każdy ma do tego prawo.

Hejt traktujemy już jak standard?

Mam nadzieję, że nie zabrzmi to dystopijnie, ale w pewnym sensie tak funkcjonuje dzisiejszy świat. W takim miejscu jesteśmy i pracując w sporcie - zwłaszcza na poziomie, na którym pojawia się funkcjonowanie w przestrzeni publicznej, warto przygotowywać zawodnika czy jego otoczenie (sztab i bliskich) na możliwość pojawienia się hejtu, cyberprzemocy. W związku z tym, możliwe jest wypracowanie takich zasobów, dzięki którym mowa nienawiści nie będzie uderzała w poczucie wartości, w płaszczyznę emocji. To wymagające, ale realne do osiągnięcia.

Hejt nie musi być przeszkodą?

Jak wspomniałam, warto założyć, że hejt nie musi za każdym razem dotykać nas na płaszczyźnie emocjonalnej. Możemy wyposażyć się w zasoby funkcjonowania w takim świecie. Są dwie drogi. Pierwsza to reagowanie na hejt. Druga - przechodzenie niejako obok niego.

Która jest lepsza?

Muszę udzielić ulubionej odpowiedzi psychologów - to zależy od danej osoby. I tego, czy krytyka stanowi cyberprzemoc czy jednak jest uzasadniona. W świecie idealnym hejt by się nie pojawiał, ale na ogół uderza on mocno w najczulsze struny konkretnej osoby. Naszemu społeczeństwu wiele brakuje, aby funkcjonować na zasadach powszechnej akceptacji - w przestrzeni publicznej, w mediach społecznościowych także. I to ważny element edukacji społecznej, poszanowania praw i potrzeb każdego człowieka.

Dziś w Polsce mamy do czynienia z gwałtowną polaryzacją społeczeństwa ze względu na poglądy polityczne i etyczne. Sportowiec powinien opowiadać się po którejś ze stron?

Warto, aby pozostał w zgodzie z własnym sumieniem. Żeby patrząc w lustro, nie wstydził się samego siebie. Niezwykle istotna jest tutaj edukacja w zakresie zdrowia psychicznego i ról oddziaływania. W zakresie postaw społecznych czy politycznych. Do tego zachęcam - aby pogłębiać swoją wiedzę i zwiększać świadomość. Swoją wiedzę można pogłębiać dokładnie tak, jak zawodnicy pogłębiają umiejętności czysto sportowe, jak rozumieją coraz więcej w zakresie przygotowania motorycznego, żywienia i suplementacji czy zdrowia psychicznego. Edukacja powinna być fundamentem. Potem wypowiedzi na jakikolwiek temat są poparte świadomością i odpowiednim zakresem wiedzy. Dana osoba ma także wspomniane przeze mnie poczucie bycia w zgodzie ze sobą

Niezajmowanie stanowiska nie oznacza, że ktoś nie ma poglądów w danej sprawie.

Oczywiście! Cieszę się, że pan to powiedział. Każda z osób ma prawo nie zajmować stanowiska w danej sprawie. Z tego powodu również możemy być oceniani, ale mamy prawo nie uzewnętrzniać swoich poglądów publicznie. Możemy nawet robić coś dla danej sprawy, ale tego nie prezentować. Sportowcy mają platformę do tego, aby wywierać wpływ społeczny, ale nie każdy może czuć się komfortowo w takim zakresie. To, że o czymś nie mówimy, nie oznacza, że nie mamy zdania na dany temat.

Agnieszka Radwańska wróciła na kort! Zobacz, w jakiej jest formie >>
Kamil Majchrzak rozstał się z trenerem. "Odpowiedni moment na poszukanie kolejnej ścieżki rozwoju" >>

Czy sportowiec powinien zabierać głos w sprawach światopoglądowych?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×