O2 Arena w Londynie to miejsce największego sukcesu Alexandra Zvereva. Przed dwoma laty w tej hali wygrał ATP Finals. W drodze po trofeum pokonał m.in. Rogera Federera i Novaka Djokovicia, a po swoich występach zbierał burze braw. W tym roku nie będzie mógł na to liczyć. Nawet jeśli znów zdobędzie tytuł, nie usłyszy owacji, bo turniej odbywa się bez udziału kibiców.
- Kochamy Londyn, tutejszą atmosferę i tę halę. W tym roku będzie trudniej i inaczej, ale nadal wyjątkowo - powiedział o okolicznościach tegorocznej edycji ATP Finals, cytowany przez atptour.com.
Niemiec przed startem Finałów ATP Tour znajduje się w świetnej formie. Wygrał dwa turnieje w Kolonii, a następnie dotarł do finału w Paryżu. W Londynie trafił do Grupy Tokio 1970, w której jego rywalami będą Novak Djoković, Danił Miedwiediew i Diego Schwartzman.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kapitalne uderzenie na polu golfowym. Nagranie jest hitem
Hamburczyk wyjawił, że najbardziej czeka na mecz z Djokoviciem, którego pokonał w finale przed dwoma laty. - Novak jest wspaniałym tenisistą. Bez względu na to, gdzie z kim grasz, trudno z nim wygrać. Myślę, że jest faworytem naszej grupy i wszyscy z niecierpliwością czekają na mecz z nim. Aby mieć szansę, by go pokonać, musisz zagrać najlepiej jak potrafisz - mówił.
W pierwszej kolejce, w poniedziałek o godz. 21:00 czasu polskiego, Zverev zmierzy się z Miedwiediewem. - Nie mogę doczekać się ostatniego występu tutaj, w Londynie - dodał, nawiązując do faktu, że od przyszłego roku gospodarzem ATP Finals będzie Turyn.
ATP Finals: pewny początek Rafaela Nadala. Hiszpan rozprawił się z Andriejem Rublowem