Dawid Góra: Gest, który mówi wszystko [OPINIA]

Newspix / Matthieu Mirville / Na zdjęciu: Iga Świątek
Newspix / Matthieu Mirville / Na zdjęciu: Iga Świątek

W drugim secie piłka po zagraniu Marty Kostiuk uderzyła w siatkę i spadła po jej stronie placu gry. 18-latka rzuciła rakietą o ziemię i z wyrazem bezsilności opuściła ręce. Ten obrazek jest symbolem spotkania z Igą Świątek.

Obie tenisistki zaprezentowały świetny, widowiskowy tenis, który mógł nasycić kibiców spragnionych dobrej gry. Warto też zaznaczyć, że 18-latka postawiła Polce znacznie silniejszy opór niż zapowiadała większość ekspertów. Pozostaje więc rewelacją tegorocznego Rolanda Garrosa.

Iga jest już natomiast ustabilizowaną zarówno technicznie, jak i psychicznie zawodniczką, która radzi sobie doskonale nawet w najtrudniejszych momentach. Wręcz meczach, które wydają się być przegrane. A co dopiero wysokiej klasy, ale jednak równomiernie rozłożone spotkanie - jak mecz z 18-latką. Ukrainka postawiła opór, ale nie dość konsekwentny, aby wygrać z Polką.

Drugi symbol poniedziałkowego meczu? Ostatnie zagranie Igi. Podczas konfrontacji miała chwilowe problemy, ale ostatecznie zakończyła ją kapitalną akcją, którą na pewno zapisze się w pamięci nie tylko kibiców, ale też przyszłych rywalek. Efektowne piłki mają nie tyle przynieść punkty, co robić różnicę w oczach obserwatorów, kolejnych przeciwniczek. Zwycięstwo z klasą ma znaczenie. A Świątek ostatnie sekundy w meczu spędziła pod siatką, gdzie z pewnością godną mistrzyni odbijała kolejne piłki. Aż wreszcie zdecydowała się na idealnie trafiony lob, który dał jej zwycięskie punkty.

ZOBACZ WIDEO: Sprawa Naomi Osaki zwróciła uwagę na duży problem. "Mamy prawo mieć opinię na temat, ale..."

Po tym był okrzyk radości. Co zresztą też jest symptomatyczne, bo wydaje się, że Iga pokazuje coraz więcej emocji podczas meczów. Jej pewność siebie rozwija się ze spotkania na spotkanie. Jakby chciała pokazać, że ona tu rządzi.

I słusznie, bo w Paryżu czuje się świetnie. Polka była jedną z faworytek do zwycięstwa w tegorocznym French Open. Dziś urasta nawet do roli głównej pretendentki do triumfu. I to drugiego z rzędu.

Wręcz chciałoby się napisać coś, co pozwoli spuścić powietrze z napompowanego do granic możliwości balonika. Ale trudno znaleźć element, który by na to pozwolił. A jeśli tak - chwytajmy tę chwilę. I niech trwa jak najdłużej.

Wiadomo, ile Iga Świątek zarobiła za awans o ćwierćfinału >>
Ruszyła rywalizacja na trawie. W Nottingham liczą na Brytyjki >>

Źródło artykułu: