Zwycięstwo z Weroniką Kudermetową (6:1, 6:0) i awans do 1/8 finału Indian Wells są prezentem dla psycholog sportowej, która ma niebagatelny wpływ na karierę Igi. Polka po meczu powiedziała, że zawsze ma problem z wymyślaniem podarunków, więc po prostu wygrywa mecze. Nie udało się w Tokio z urodzinami taty, ale za to świetnie wyszło w kalifornijskim turnieju.
Rozwój, jaki Iga wypracowała w ciągu roku, od pięknego triumfu w Rolandzie Garrosie, jest pracą, którą mogła wykonać równie dobrze w ciągu kolejnych paru lat. Dzięki bolesnym porażkom sprzed French Open i spektakularnym triumfom potem, poznała wszystkie odcienie tenisa. Także te związane z popularnością, która podobno jej specjalnie nie przeszkadza.
Był czas, kiedy wydawało się, że Iga straciła stabilność psychiczną, za którą tak bardzo ją ceniono i dzięki której wygrywała ze znacznie bardziej doświadczonymi rywalkami. Ale zachowanie na korcie podczas przegranej w Ostrawie oraz spokój psychiczny teraz, kiedy wręcz zdemolowała rywalkę, pokazują, że 20-latka wróciła do dobrych nawyków. Progres jest olbrzymi, a trudne momenty wpływają tylko pozytywnie na rozwój Polki.
ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!
O ile opinie po pierwszych znaczących wygranych Polki mogły być tworzone nieco po omacku, bo przecież dopiero ją poznawaliśmy na korcie, o tyle teraz okazuje się, że eksperci z większością trafili w punkt. Samoświadomość, rozwój, inteligencja - to cechy, którymi Świątek karczuje potknięcia, jakie siłą rzeczy, od czasu do czasu, będą się zdarzać w trakcie kariery.
Turniej Indian Wells jest często nazywany piątym Wielkim Szlemem. To prestiżowe zmagania, które są jednym z najważniejszych celów każdej zawodniczki w sezonie. A więc zwycięstwa, szczególnie tak jednoznaczne jak to z Rosjanką, są niezwykle istotne.
Iga Świątek zarobiła fortunę w Indian Wells. Może być jeszcze lepiej >>