US Open: Droga przez mękę Safiny, Ivanovic poza turniejem

Dinara Safina (nr 1) z ogromnym trudem awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego US Open na kortach Flushing Meadows w Nowym Jorku. Rosjanka potrzebowała dwóch godzin i 35 minut, by pokonać 18-letnią Olivię Rogowską (WTA 167). Kolejne rozczarowanie przeżyła Ana Ivanovic (nr 11), która przegrała z Kateryną Bondarenko (WTA 52) w tie-breaku trzeciego seta.

Dla Safiny był to jeden z najtrudniejszych meczów w karierze. W pierwszym secie obie zawodniczki grały falami. Rosjanka prowadziła 2:0, by przegrać trzy gemy z rzędu. Liderka światowego rankingu przegrała tę partię na własne życzenie. Zmarnowała w sumie cztery piłki setowe przy stanie 5:3 i 6:5, a w tie-breaku prowadziła 3-1. Przy piłce setowej dla rywalki Rosjanka popełniła podwójny błąd serwisowy.

Drugi set padł zdecydowanie łupem Safiny, która wykorzystała wszystkie trzy break pointy, sama tracąc własne podanie tylko raz.

W trzecim secie Rogowska objęła prowadzenie 3:0. Safina w trzecim gemie nie wykorzystała trzech break pointów. W czwartym gemie młoda Australijka była o krok od podwójnego przełamania, ale tym razem to ona zmarnowała dwa break pointy. Safina odrobiła stratę breaka, ale Rogowska zaliczyła przełamanie powrotne i prowadziła 4:2. Australijka w końcówce jednak wyraźnie opadła z sił, do tego psychicznie nie wytrzymała takiego stanu rzeczy. Mimo ambitnej postawy do samego końca przegrała cztery kolejne gemy, ale po meczu dostała dużo większe brawa niż liderka światowego rankingu, której sprawiła tak ogromne kłopoty.

W całym meczu było aż 113 niewymuszonych błędów, 65 po stronie Rogowskiej i 48 po stronie Safiny. Obie zawodniczki miały po 19 kończących uderzeń. Prześcigały się również w liczbie podwójnych błędów serwisowych, ostatecznie w tej niechlubnej statystyce lepsza okazała się Australijka (13-11), która jednak także zaserwowała więcej asów (3-1). W całym meczu było aż 15 breaków, w tym sześć w pierwszym secie.

- Bóg jeden wie, jak ja to wyciągnęłam - mówiła Safina. - Nie ja.

- Są takie momenty, gdy musisz wygrzebać się, wszystko przezwyciężyć i po prostu walczyć - powiedziała Safina. - Czy mogłam dać z siebie więcej? Chyba tak. Robiłam to do końca i jestem zadowolona. Jutro mam dzień przerwy. Mogę dochodzić do sobie, trenować i potem czekać na następny mecz.

- Osobiście nie spodziewałam się, że zagram tak wspaniale - powiedziała Rogowska. - Myślę, że mogłam dużo lepiej serwować. Robiłam sporo błędów, więc byłam zaskoczona, że ona oddawała mi za darmo tyle punktów. Ale czułam presję podczas jej gemów serwisowych i to wydawało się po trochu rozpadać. Ona oczywiście podniosła swoją grę w trzecim secie i dlatego właśnie jest numerem jeden.

Rywalką Safiny w drugiej rundzie będzie Niemka Kristina Barrois (WTA 67), która wyeliminowała Urszulę Radwańską (WTA 63). Polka w trwającym blisko dwie godziny spotkaniu była w stanie wykorzystać tylko trzy z 12 break pointów oraz popełniła siedem podwójnych błędów serwisowych.

Ivanovic w trzecim secie meczu z Bondarenko przegrywała 1:4, ale zdołała się jeszcze podnieść. O wyniku zadecydował tie-break, który spośród turniejów wielkoszlemowych w decydującym secie rozgrywany jest tylko w US Open. W nim Serbka miała piłkę meczową przy stanie 6-5, ale w tak ważnym momencie popsuła prosty forhend. Bondarenko przy pierwszej piłce meczowej popełniła podwójny błąd serwisowy, ale zdobyła dwa decydujące punkty, w tym ostatni w meczu po kolejnym błędzie forhendowym Serbki.

Ivanovic po raz pierwszy w karierze swój udział w turnieju wielkoszlemowym zakończyła na pierwszej rundzie. - To naprawdę boli. Jestem pewna, że będę miała nieprzespane noce - powiedziała Serbka, która rok temu była liderką światowego rankingu. - Stworzyłam sobie wiele okazji i naprawdę jestem rozczarowana, że popełniłam tych kilka błędów w ważnych momentach, przy kilku szansach zawiódł mnie forhend. Jednak muszę to zaakceptować i spróbować pozostawić ten rok poza mną i starać się czegoś z tego nauczyć.

Najmniejszych problemów z awansem do drugiej rundy nie miała mistrzyni US Open z 2004 roku Swietłana Kuzniecowa (nr 6). Rosjanka w ciągu 62. minut pokonała Julię Goerges (WTA 92), która w tak krótkim czasie zdążyła popełnić 26 niewymuszonych błędów. Łatwe zwycięstwo nad Cwetaną Pironkową (WTA 98) odniosła mistrzyni z 2006 roku Maria Szarapowa (nr 29), która popełniła aż 22 niewymuszone błędy (Bułgarka 11), ale miała też 29 kończących uderzeń (rywalka tylko sześć). W drugiej rundzie są także dwie finalistki nowojorskiej imprezy: z 2004 roku Jelena Dementiewa (nr 4) i ubiegłoroczna Jelena Jankovic (nr 5).

Zawód sprawiła Alisa Klejbanowa (nr 27), która przed dwoma tygodniami w Toronto grała w półfinale pokonując po drodze Jelenę Jankovic. W US Open już w pierwszej rundzie Rosjankę pokonała Czeszka Petra Kvitova (WTA 72). Odpadła również Agnes Szavay (nr 32), ćwierćfinalistka US Open z 2007 roku. Węgierka nie dała rady Shahar Peer (WTA 64), która w Nowym Jorku doszła do ćwierćfinału w tym samym roku.

US Open, Nowy Jork

Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 21,6 mln dol.

wtorek, 1 września 2009

wyniki, kobiety

pierwsza runda gry pojedynczej:

Dinara Safina (Rosja, 1) - Olivia Rogowska (Australia, WC) 6:7(5), 6:2, 6:4

Jelena Dementiewa (Rosja, 4) - Camille Pin (Francja, Q) 6:1, 6:2

Jelena Jankovic (Serbia, 5) - Roberta Vinci (Włochy) 6:2, 6:3

Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 6) - Julia Goerges (Niemcy) 6:3, 6:2

Caroline Wozniacki (Dania, 9) - Galina Woskobojewa (Kazachstan) 6:4, 6:0

Kateryna Bondarenko (Ukraina) - Ana Ivanovic (Serbia, 11) 2:6, 6:3, 7:6(7)

Nadia Pietrowa (Rosja, 13) - Katarina Srebotnik (Słowenia) 6:3, 6:3

Yanina Wickmayer (Belgia) - Virginie Razzano (Francja, 16) 6:4, 6:3

Patty Schnyder (Szwajcaria, 19) - Lucie Safarova (Czechy) 4:6, 6:3, 7:6(6)

Jie Zheng (Chiny, 21) - Anna-Lena Groenefeld (Niemcy) 6:3, 6:2

Sabine Lisicki (Niemcy, 23) - Aravane Rezai (Francja) 7:6(4), 6:7(4), 6:1

Sorana Cirstea (Rumunia, 24) - Ayumi Morita (Japonia) 6:1, 6:3

Petra Kvitova (Czechy) - Alisa Klejbanowa (Rosja, 27) 6:7(4), 6:3, 6:2

Maria Szarapowa (Rosja, 29) - Cwetana Pironkowa (Bułgaria) 6:3, 6:0

Alona Bondarenko (Ukraina, 30) - Ałła Kudriawcewa (Rosja) 3:6, 6:3, 6:2

Shahar Peer (Izrael) - Agnes Szavay (Węgry, 32) 6:2, 6:2

Carla Suarez Navarro (Hiszpania) - Varvara Lepchenko (USA) 2:6, 6:3, 6:2

Alize Cornet (Francja) - Monique Adamczak (Australia) 4:6, 6:4, 7:5

Gisela Dulko (Argentyna) - Jekaterina Makarowa (Rosja) 6:3, 5:7, 6:4

Sara Errani (Włochy) - Arantxa Rus (Holandia) 6:0, 6:3

Shuai Peng (Chiny) - Jarmila Groth (Australia) 6:2, 6:3

Jarosława Szwedowa (Kazachstan) - Masa Zec Peskiric (Słowenia) 6:3, 6:3

Tathiana Garbin (Włochy) - Mallory Cecil (USA, WC) 6:0, 6:1

Julie Coin (Francja) - Eva Hrdinova (Czechy, Q) 6:3, 6:3

Kristina Barrois (Niemcy) - Urszula Radwańska (Polska) 6:4, 6:4

Melanie Oudin (USA) - Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) 6:1, 6:2

Anastazja Sewastowa (Łotwa) - Tamarine Tanasugarn (Tajlandia) 6:3, 7:5

Stephanie Dubois (Kanada) - Kristina Mladenovic (Francja, WC) 6:0, 6:4

Shenay Perry (USA, Q) - Monica Niculescu (Rumunia) 6:4, 6:2

Petra Martic (Chorwacja, Q) - Severine Bremond Beltrame (Francja) 6:4, 6:2

Anastazja Rodionowa (Australia, Q) - Lourdes Dominguez Lino (Hiszpania) 6:0, 4:6, 6:1

Christina McHale (USA, WC) - Polona Hercog (Słowenia) 6:3, 6:1

Źródło artykułu: