W pierwszym secie Szwedowa wykorzystała dwa z pięciu break pointów sama nie dając Jankovic żadnej okazji na przełamanie swojego serwisu. W drugim secie reprezentantka Kazachstanu prowadziła już 4:2. Serbka wyrównała na 4:4, a chwilę później w 10. gemie zmarnowała cztery piłki setowe, a następnie w 12. gemie dwie kolejne. Wreszcie w tiebreaku wykorzystała drugiego, czyli w sumie ósmego setbola.
W decydującym secie Szwedowa objęła prowadzenie 3:1, ale Jankovic doprowadziła do remisu 3:3. W 11. gemie reprezentantka Kazachstanu przełamała serbską finalistką ubiegłorocznego US Open i przy stanie 6:5 serwowała, by wygrać mecz. Prowadziła 30-0, ale w tej grze nerwów nie wytrzymała napięcia i straciła własne podanie.
O wyniku meczu musiał zatem rozstrzygnąć tie-break. Jankovic prowadziła w nim 6-4, ale nie wykorzystała dwóch piłek meczowych. Kolejne dwa punkty padły łupem Szwedowej, która przy meczbolu zaserwowała jednego z sześciu asów.
W całym spotkaniu, które trwało dwie godziny i 14 minut, obie zawodniczki stworzyły sobie po 17 okazji na przełamanie swoich serwisów. Jankovic wykorzystała sześć z nich, Szwedowa zaś osiem. Rosjanka w barwach Kazachstanu miała 45 kończących uderzeń przy 48 niewymuszonych błędach. Serbce zanotowano 27 wygrywających piłek i 39 błędów. Na nic się zdała dobra skuteczność byłej liderki światowego rankingu przy siatce (11 z 14 punktów). Szwedowa w sumie wygrała o trzy piłki więcej (116-113).
Kilka godzin wcześniej na arenie głównej turnieju swoje marzenie o wielkoszlemowym tytule przekreśliła Jelena Dementiewa, która przegrała z niespełna 18-letnią reprezentantką gospodarzy Melanie Oudin (WTA 70) 7:5, 4:6, 3:6.
- To jeszcze do mnie nie dotarło, ponieważ to było tak, jakbym odgrywała jakąś rolę i wszystkie inne rzeczy - powiedziała Oudin. - Ale kiedy jestem w trzeciej rundzie po dwóch dniach, czuję, że to jest po prostu niewiarygodne.
- Myślę, że ona jest bardzo utalentowana - powiedziała Dementiewa. - Ona była na korcie i nie bała się grać. Grała bardzo agresywnie, naprawdę cieszyła się tą atmosferą, miała poparcie kibiców i naprawdę uwierzyła w zwycięstwo. To jest początek, ale wygląda na to, że przed nią rysuje się dobra przyszłość.
Po raz kolejny strasznie męczyła się Dinara Safina (nr 1), która tym razem w meczu z Kristiną Barrois (WTA 67) w trzecim secie odrabiała "tylko" stratę 0:2, bo przecież w poprzedniej rundzie przegrywała z Olivią Rogowską (WTA 167) 0:3 w decydującej partii. Rosjanka znowu fatalnie serwowała, tym razem popełniła 15 podwójnych błędów serwisowych (w meczu z Rogowską miała ich na swoim koncie 11). - To były dwa ciężkie dni - powiedziała Safina. - Może następnego dnia będzie mi trochę łatwiej.
US Open, Nowy Jork
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 21,6 mln dol.
czwartek, 3 września 2009
wyniki, kobiety
druga runda gry pojedynczej:
Dinara Safina (Rosja, 1) - Kristina Barrois (Niemcy) 6:7(5), 6:2, 6:3
Melanie Oudin (USA) - Jelena Dementiewa (Rosja, 4) 5:7, 6:4, 6:3
Jarosława Szwedowa (Kazachstan) - Jelena Jankovic (Serbia, 5) 6:3, 6:7(4), 7:6(6)
Caroline Wozniacki (Dania, 9) - Petra Martic (Chorwacja) 6:1, 6:0
Nadia Pietrowa (Rosja, 13) - Julie Coin (Francja) 6:4, 7:6(3)
Sara Errani (Włochy) - Patty Schnyder (Szwajcaria, 19) 7:5, 6:2
Jie Zheng (Chiny, 21) - Alize Cornet (Francja) 1:6, 6:3, 6:3
Anastazja Rodionowa (Australia) - Sabine Lisicki (Niemcy, 23) 6:3, 3:6, 7:5
Sorana Cirstea (Rumunia, 24) - Stephanie Dubois (Kanada) 6:4, 5:7, 6:4
Gisela Dulko (Argentyna) - Alona Bondarenko (Ukraina, 30) 6:4, 6:0
Yanina Wickmayer (Belgia) - Shuai Peng (Chiny) 2:6, 6:1, 6:4
Petra Kvitova (Czechy) - Tathiana Garbin (Włochy) 6:1, 6:3
Kateryna Bondarenko (Ukraina) - Shenay Perry (USA) 6:1, 6:1