Zajmująca 115. miejsce w rankingu WTA Kaia Kanepi była rewelacją turnieju. 36-letnia Estonka w IV rundzie wyeliminowała rozstawioną z "dwójką" Arynę Sabalenkę.
Kanepi zawiesiła poprzeczkę niezwykle wysoko. Świątek przegrała z nią pierwszego seta, a w drugim konieczne było przeprowadzenie tie-breaka. Pod koniec Estonka zaczęła opadać z sił. Tym samym Iga Świątek zameldowała się w półfinale.
- Cieszę się, że jeszcze mam głos. Dużo krzyczałam. Dziękuję kibicom, bo bez waszej energii trudno byłoby wygrać - powiedziała Iga Świątek zaraz po zakończeniu meczu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten to ma życie! Majdan pochwalił się zdjęciami z Tajlandii
- Kanepi grała świetnie. Wydawało się, że wiele piłek będzie autowych, a one wchodziły w kort. Wiem, że powinnam do nich pobiec, ale nie spodziewałam się, że wejdą - dodała Polka.
20-latka przyznała ponadto, że w pierwszym secie miała wiele szans, które zmarnowała. Rywalka natomiast wykorzystała swoją szansę i wygrała tę partię.
- Powinnam skupić się na przyszłości, a nie na rozpamiętywaniu tego, co było. To był błąd - podkreśliła zawodniczka.
W półfinale Iga Świątek zmierzy się z Danielle Collins. Ich spotkanie odbędzie się w czwartek, 27 stycznia około godz. 11:30 czasu polskiego.
Czytaj także:
- Polka w półfinale Australian Open. Kim jest rywalka Igi Świątek?
- Amerykanka pokazała moc. Alize Cornet zatrzymana