W tym artykule dowiesz się o:
Serena Williams - 3,5 (skala ocen 1-5)
Nie jest łatwo oceniać szanse tenisistki, która ostatni poważny mecz zagrała podczas US Open 2015, ale w tym przypadku mamy do czynienia z młodszą z sióstr Williams, czyli 21-krotną triumfatorką imprez wielkoszlemowych. Ostatnie miesiące zeszłego sezonu upłynęły Amerykance pod znakiem walki z depresją i kontuzją kolana.
- Jestem gotowa na około 120-130 procent. - powiedziała Williams. - W tym tygodniu miałam sporo pracy. Sobotę chciałam mieć nieco luźniejszą. Dla mnie to słowo oznacza jednak po prostu dwie godziny intensywnego treningu. Kolano mi już nie doskwiera, a po zapaleniu nie ma śladu. Potrzebowałam trochę czasu, aby dojść do siebie.
Liderka rankingu WTA powitała 2016 rok w Perth, gdzie wzięła udział w Pucharze Hopmana. Williams nie rozegrała tam jednak ani jednego pełnego meczu, ponieważ skreczowała w pojedynku z Jarmilą Wolfe, po czym wycofała się z dalszej rywalizacji. Co innego Puchar Hopmana, co innego turniej w Melbourne, w którym Serena triumfowała już sześciokrotnie (2003, 2005, 2007, 2009, 2010, 2015). Jeśli złapie swój właściwy rytm, to znów będzie nie do pokonania.
Wiktoria Azarenka - 3 (skala ocen 1-5)
Białorusinka została rozstawiona z 14. numerem, ale to nie będzie miało dla niej większego znaczenia. Zdrową Azarenkę zawsze należy uważać za faworytkę do końcowego triumfu w turnieju Wielkiego Szlema. Wszystko wskazuje na to, że Wika po ponad rocznym kryzysie pozbierała się i teraz jest gotowa do realizacji wyższych celów.
- Czuję się dobrze i jestem podekscytowana. Mam za sobą bardzo dobre sesje treningowe w Melbourne. Myślę, że nieco wcześniejszy przyjazd jest dobrym pomysłem, ponieważ można lepiej przystosować się do panujących tam warunków - stwierdziła była liderka rankingu WTA, która w swoim stylu w ogóle nie zwraca uwagi na medialny szum wywołany wokół jej osoby.
A szum został wywołany nie bez powodu, wszak Azarenka rozpoczęła tegoroczne zmagania od łatwego zwycięstwa w Brisbane, gdzie straciła zaledwie 17 gemów. Na kortach w Melbourne Park wystąpi po raz 11. z rzędu i jak dotychczas zdobywała tytuły w 2012 i 2013 roku. Tenisistka z Mińska trafiła do dolnej połówki turniejowej drabinki, zatem aż do wielkiego finału może uniknąć starcia z Sereną Williams.
Maria Szarapowa - 1,5 (skala ocen 1-5)
W ubiegłym sezonie Rosjanka przegrała w finale po dwusetowym boju z Sereną Williams. Tym razem obie panie mogą się ze sobą spotkać już na etapie ćwierćfinału. Co stanowi największy problem Szarapowej? Brak ogrania, bowiem Masza z powodu urazu przedramienia wycofała się z imprezy w Brisbane.
- Czuję się naprawdę dobrze - powiedziała Szarapowa. - Przyjechałam do Melbourne znacznie wcześniej, niż chciałam, ale dzięki temu jeszcze w tym tygodniu miałam szansę potrenować na tutejszych kortach. Spędziłam miło czas na różnych obiektach - dodała Rosjanka, która została rozstawiona z piątym numerem, ponieważ w światowej klasyfikacji wyprzedziła ją Agnieszka Radwańska.
Pomimo problemów z praktyką meczową i dosyć pechowego losowania należy zaliczyć Szarapową do ścisłego grona faworytek do triumfu w Melbourne. Pochodząca z Niagania zawodniczka aż siedmiokrotnie docierała tutaj do półfinału, a w 2008 roku cieszyła się z wielkiego zwycięstwa. Pierwszy tydzień Australian Open 2016 pokaże, w jakiej naprawdę formie jest obecnie Rosjanka.
Simona Halep - 1,5 (skala ocen 1-5)
Rumunka od dwóch lat jest wymieniana w gronie kandydatek do triumfu w imprezie wielkoszlemowej, ale pamiętnym finale Rolanda Garrosa w 2014 roku postępów w jej grze nie widać. Tenisistka z Konstancy awansowała na drugie miejsce w świecie, lecz z jej szumnych zapowiedzi nic póki co nie wyszło. Pojawiły się za to problemy zdrowotne, które nie pozostały bez wpływu na formę.
Wiceliderka rankingu przyznała, że jej problemy nie są na tyle poważne, aby musiała rozmyślać o operacji. - W ogóle nie było tematu operacji, a na rezonansie magnetycznym nie widać nic niebezpiecznego. Mam po prostu zapalenie. Chcę wyjść na kort bez obaw i z pozytywnym nastawieniem.
Halep miała rozpocząć 2016 roku w Brisbane, lecz ostatecznie zdecydowała wycofać się z rywalizacji. Zagrała za to w Sydney, gdzie na etapie półfinału zatrzymała ją dobrze dysponowana Swietłana Kuzniecowa. W dwóch poprzednich edycjach Australian Open dochodziła do ćwierćfinału i teraz także stać ją na powtórzenie tego wyniku. Trudno jednak określić, czy drugi wielkoszlemowy finał jest w jej zasięgu.
Garbine Muguruza - 1,5 (skala ocen 1-5)
Hiszpanka to kolejna tenisistka z czołówki, która nie mała udanego początku nowego sezonu. Próbą generalną przed Australian Open miał być dla niej turniej w Brisbane, ale wszystko zniweczyła kontuzja stopy. Muguruza skreczowała po pierwszym secie pojedynku z Varvarą Lepchenko i ruszyła do Melbourne, by w ciszy przygotowywać się ważniejszego startu.
- Z moją stopą wszystko ok. To rodzaj bólu, który pojawia się od czasu do czasu. Raz dokucza bardziej, raz mniej. Po Brisbane miałam trochę czasu na regenerację, którego naprawdę potrzebowałam. Cieszę się, że mogę przystąpić do turnieju w pełni sił - uspokoiła swoich fanów Muguruza.
Muguruza startuje w głównym cyklu dopiero trzeci sezon, a już może pochwalić się godnymi uwagi rezultatami. Mająca także wenezuelskie korzenie tenisistka trzykrotnie osiągnęła ćwierćfinał w Wielkim Szlemie, w ubiegłym roku dotarła do finału Wimbledonu, gdzie lepsza od niej okazała się Serena Williams. W Melbourne dwukrotnie grała dotychczas w IV rundzie i tym razem może poprawić swój najlepszy wynik.
Agnieszka Radwańska - 1 (skala ocen 1-5)
Wielkie zwycięstwo krakowianki w Mistrzostwach WTA rozbudziło jej pragnienie na triumf w turnieju wielkoszlemowym. Polka wielokrotnie powtarzała, że zdobycie Szlema jest dla niej priorytetem w 2016 roku. Na początek nowego sezonu Radwańska pewnie wygrała zawody w Shenzhen, gdzie nie straciła żadnego seta.
- Występ w Shenzhen to dla mnie dobre przygotowanie do Australian Open. Koncentruję się na tym, by tu wygrać, a następnie, aby zagrać na podobnym poziomie w Sydney i w Melbourne - mówiła w Chinach nasza najlepsza tenisistka, która z imprezy w Sydney zrezygnowała, gdyż narzekała na uraz lewej nogi.
Radwańska po raz 10. z rzędu zagra w Australian Open i nie jest bez szans na bardzo dobry wynik. Fazę ćwierćfinałową osiągała w Melbourne aż pięciokrotnie, a jedyny półfinał uzyskała po wielkim zwycięstwie nad Wiktorią Azarenką w 2014 roku. Jeśli 26-letnia krakowianka pozostanie zdrowa i złapie wiatr w żagle tak, jak w decydującej fazie zeszłorocznego Masters, jest w stanie postarać się o niespodziankę.
Zdolne do sprawienia sensacji
Petra Kvitova zmagała się ostatnio z problemami zdrowotnymi, dlatego jej obecna forma jest wielkim znakiem zapytania, ale nie można przekreślać jej szans na triumf w Melbourne. Podobnie sprawa się ma z Eugenie Bouchard, która w tym tygodniu pokazała się z dobrej strony w Hobart, dając do zrozumienia, że największy kryzys ma już za sobą.
O dobry wynik może się postarać Dominika Cibulkova, która nie ukrywa, że w Melbourne gra jej się dobrze. Słowaczka była w finale Australian Open 2014 i jak zapowiedział jej trener, jest spragniona kolejnych sukcesów. Warto zwrócić uwagę na Rosjanki Swietłanę Kuzniecową, Jekaterinę Makarową czy zdolną Darię Kasatkinę.
Niespodziankę może również sprawić stale poprawiająca swoją grę Belinda Bencić. W stawce jest także była liderka rankingu WTA Ana Ivanović oraz Amerykanki Sloane Stephens i Madison Keys, które mają już na koncie półfinały Australian Open. A kto może dać nadzieję gospodarzom? Zapewne Daria Gawriłowa, która w zeszłym tygodniu cieszyła się z triumfu w Pucharze Hopmana w parze z Nickiem Kyrgiosem.