W tym artykule dowiesz się o:
Roger Federer - 4 (skala ocen 1-5)
Po raz pierwszy od wielu sezonów to Federer jest faworytem turnieju wielkoszlemowego. Mimo że za miesiąc będzie już 36-latkiem, to właśnie w Szwajcarze większość fachowców, a także kibice i bukmacherzy widzi głównego kandydata do triumfu w The Championships. Sam bazylejczyk nie ukrywa, że tytuł w Londynie to jego wielki cel. Aby lepiej przygotować się do sezonu na trawie, opuścił okres gry na kortach ziemnych. Do rywalizacji powrócił w Stuttgarcie, gdzie odpadł po pierwszym meczu, ale już w następnym występie, w Halle, udowodnił, że forma wzrasta. Zdobył tytuł i w znakomitym nastroju wyruszył do stolicy Wielkiej Brytanii.
Federer to najbardziej utytułowany uczestnik tegorocznego Wimbledonu. Imprezę przy Church Road wygrywał siedmiokrotnie (lata 2003-07, 2009 oraz 2012). Prócz tego trzykrotnie grał w finałach (w 2008 roku przegrał z Rafaelem Nadalem, a w sezonach 2014-15 z Novakiem Djokoviciem). - Czuję się odświeżony. Pod względem mentalnym jestem wypoczęty i przygotowany do gry - zapewnił Szwajcar.
Rafael Nadal - 2
Po zwycięstwie w Rolandzie Garrosie Nadal postanowił wziąć sobie wolne od tenisa. Zrezygnował z występu w turnieju na kortach Queen's Clubie, a w zamian odpoczywał i spokojnie trenował na Majorce pod okiem wujka, Toniego. Wszystko po to, aby po intensywnym sezonie na mączce zregenerować się i przystąpić do Wimbledonu w jak najwyższej formie fizycznej.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Serena Williams na korcie w 7. miesiącu ciąży (WIDEO)
Nadal wygrał Wimbledon w sezonach 2008 i 2010. W ostatnich startach jednak ponosił spektakularne porażki. Od 2013 roku nigdy nie doszedł dalej niż do IV rundy, przegrywając kolejno z Lukasem Rosolem, Steve'em Darcisem, Nickiem Kyrgiosem i Dustinem Brownem. Jak będzie w tym roku? Jeżeli przetrwa pierwszy tydzień, w drugim, kiedy trawa jest już wytarta i przez to wolniejsza, stanie się realnym kandydatem do tytułu.
Novak Djoković - 1,5
Serb w tym sezonie zmienił sposób przygotowań do Wimbledonu. Po raz pierwszy od 2010 przed The Championships wystąpił nie w pokazówce, lecz w turnieju głównego cyklu. Wybrał Eastbourne. Jeżeli w hrabstwie East Sussex chciał nabrać ogrania na trawie i pewności siebie, udało mu się to. Serb wygrał imprezę Aegon International, z meczu na mecz prezentował wyższą formę, a na jego twarzy znów gościł szczery uśmiech.
Djoković, choć nigdy nie był mistrzem gry ofensywnej, ma na koncie trzy mistrzostwa Wimbledonu. Londyńskie zmagania wygrywał w sezonach 2011 (po finale z Rafaelem Nadalem) i 2014-15, kiedy w finałach ogrywał Rogera Federera. Do tegorocznej edycji przystąpi wzmocniony nie tylko mentalnie. Wrażenie robi także sztab szkoleniowy Serba. Do Andre Agassiego dołączył Mario Ancić, który w przeszłości w Londynie potrafił pokonywać choćby Federera. - Mario ma ogromne doświadczenie. Mam nadzieję, że sporo mi pomoże - wyjaśnił swój wybór.
Andy Murray -1,5
Od zawsze wielki faworyt, jak (prawie) zawsze zmagający się z kłopotami. Tym razem przed startem najważniejszego turnieju w roku Murrayowi dokuczają brak formy oraz ból biodra. Chociaż sam tenisista zapewnia, że z każdym dniem czuje się coraz lepiej, a uraz nie jest na tyle poważny, aby przeszkodzić mu w grze w Wimbledonie, brytyjskie gazety już zaczęły bić na alarm. A złośliwi zauważyli, że tenisista z Dunblane ma już wymówkę w przypadku ewentualnego niepowodzenia przy Church Road.
W 2013 roku Murray zrzucił ze swoich barków ciężar oczekiwać całego narodu, zostając pierwszym od 77 lat brytyjskim mistrzem Wimbledonu. W ubiegłym sezonie wywalczył drugi londyński puchar. Wtedy był w znakomitej formie i pełen optymizmu. Teraz sytuacja wygląda zgoła inaczej. Ale to nie oznacza, że tegoroczna edycja The Championships musi być dla niego nieudana. Przy własnej publiczności, na lubianej nawierzchni może się wspiąć na wyżyny. W końcu tytuł "sir" i miano obrońcy tytułu zobowiązują.
Milos Raonić - 1
Na superszybkiej trawie z lat 90. Raonić z pewnością byłby jednym z głównych faworytów do mistrzostwa. Lecz współczesna zielona nawierzchnia wymaga od tenisistów również innych umiejętności - z długim i mozolnym przebijaniem piłki na czele. A z tymi elementami Kanadyjczyk, choć ciągle się rozwija, ma jeszcze kłopoty.
Ale nie można zapominać, że Raonić to ubiegłoroczny finalista Wimbledonu i turnieju na kortach Queen's Clubu. Wtedy pod batutą Johna McEnroe'a przemienił się w specjalistę od gry na trawie.Teraz kontrowersyjnego Amerykanina nie będzie w sztabie Kanadyjczyka. Do sukcesu w Wimbledonie ma go doprowadzić Richard Krajicek. Niemniej powtórzenie wyniku sprzed roku wydaje się być dla Raonicia nieosiągalne.
Mogą zaskoczyć
W gronie tenisistów spoza pierwszej linii faworytów wybija się postać Marina Cilicia. Chorwat w turniejach przygotowawczych prezentował świetną dyspozycję. W Den Bosch doszedł do półfinału, a na kortach Queen's Clubu wywalczył tytuł. Cilić ma atuty, by na trawie notować znakomite rezultaty, choć w Wimbledonie nigdy nie dotarł dalej niż do ćwierćfinału. W ubiegłorocznej edycji odpadł właśnie w tej fazie, przegrywając z Rogerem Federerem, mimo że prowadził 2-0 w setach i miał meczbole.
Oczy sympatyków tenisa będą zapewne zwrócone również na Stana Wawrinkę. Szwajcar ma w dorobku tytuły w Australian Open, Rolandzie Garrosie i US Open. Do skompletowania tzw. Karierowego Wielkiego Szlema brakuje mu jedynie triumfu w Wimbledonie. Sęk w tym, że nigdy nie był mistrzem gry na trawie. W 12. wimbledońskich startach nigdy nie dotarł do półfinału. Jego najlepszym wynikiem przy Church Road jest ćwierćfinał z lat 2014-15. Choć Szwajcar wie, że o triumf w Londynie nie będzie mu łatwo, szuka nowych bodźców. Na czas Wimbledonu nawiązał współpracę z Paulem Annacone'em, jednym z najlepszych trenerów tenisa na świecie, który współpracował z dwoma najwybitniejszymi specjalistami od gry na trawie ostatnich dekad - Federerem i Pete'em Samprasem, siedmiokrotnymi triumfatorami Wimbledonu.
Kto jeszcze? Zdolni do sprawienia sensacji są z pewnością młodzi-zdolni Nick Kyrgios i Alexander Zverev. Obaj mają możliwości, by na trawie odnosić sukcesy, jednakże zmagają się z problemami zdrowotnymi. Australijczyk ciągle nie doszedł do pełni sprawności po kontuzji prawej nogi i - jak wyjawił - do Wimbledonu jest przygotowany w 60 proc. Niemiec natomiast podczas sobotniego treningu upadł na kort i zwijał się z bólu, trzymając się za kolano.
Szyki faworytom mogą pokrzyżować także Feliciano Lopez, Jo-Wilfried Tsonga, Lucas Pouille czy Gilles Muller, którzy w turniejach przygotowawczych prezentowali znakomitą formę. Polscy sympatycy tenisa liczą na Jerzego Janowicza. Łodzianin w Wimbledonie grać lubi i potrafi, co udowadniał w przeszłości, również jako junior, dając powody do ogromnej radości.