Jest legendą tej dyscypliny. "40 lat temu nie wierzyłem, że to się tak rozwinie. Jestem dumny"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe
Materiały prasowe
zdjęcie autora artykułu

- 40 lat temu marzyliśmy, by pływać w piankach. Rowery stawialiśmy pod drzewem. Dziś mamy tysiące uczestników i kwalifikacje na Hawaje - mówi przed weekendem Enea IRONMAN 70.3 Poznań, Jerzy Górski. Legenda triathlonu wspomina początki tej dyscypliny.

W tym artykule dowiesz się o:

W tej weekend w Poznaniu w różnych wydarzeniach sportowych organizowanych pod szydlem IRONMAN Poland weźmie udział ponad dwa tysiące ludzi. W porównaniu do poprzedniego sezonu liczba uczestników wzrosła o 30 procent. To pokazuje, że polski triathlon rozwija się w dużym tempie.

- W tym roku mija 40 lat od pierwszych zawodów w Kiekrzu, a tegoroczne zawody są idealnym momentem podsumowania tego triathlonowego rozwoju w Polsce. W tamtych latach startowało nad około stu. Nie mieliśmy specjalistycznego sprzętu, na trasie jedliśmy kanapki, albo kostki cukru. Wyjazd na mistrzostwa świata na Hawaje był celem, który wydawał się być tylko w sferze marzeń - przyznaje Górski, który do dziś uznawany jest w Polsce za jednego z prekursorów tej dyscypliny w Polsce.

Historia Jerzego Górskiego jest niezwykła, a jej mroczna część rozpoczęła się w 1969 roku. Miał wtedy 15 lat i sięgnął po narkotyki. Uzależniony był 14 lat, z koszmaru wydobył się dzięki Monarowi. Ratunkiem okazał się sport.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!

Górski musiał coś dla siebie znaleźć, czymś się zająć, zagłuszyć "zły głód". Poszedł w sport. Zaczął od pływania, potem dokładał kolejne dyscypliny. W końcu triathlon. Po zaledwie sześciu latach wygrywa prestiżowe zawody Double Ironman w USA (7,6 km pływania, 360 km jazdy na rowerze i 84 km biegu). W kolejnych latach kończy również morderczy bieg na 100 mil - The Western States 100-Mile Endurance Run w Kalifornii oraz trzydniowe zawody Ultraman na Hawajach. Udowadnia, że niemożliwe nie istnieje.

- Od lat staram się promować aktywny styl życia i pokazywać, że triathlon jest ciekawym wyzwaniem dla każdego. Każdy może traktować to zupełnie inaczej i pokonywać własne słabości. Dziś mam 69 lat, a nie ma dnia, bym się nie ruszał. Podczas weekendu w Poznaniu miałem brać udział w wyścigu sztafet, ale ostatecznie drobne problemy uniemożliwiły mi to. Niedawno jednak startowałem w Kozienicach - dodaje Górski.

Ukoronowaniem weekendu w Poznaniu będą niedzielne wyścigi na dystansie olimpijskim oraz 70.3 IRONMAN. W tym celu do miasta przyjedzie mnóstwo zawodników z całego świata, a organizatorzy zrobią wszystko, by po raz kolejny zawody zostały uznane jako jedne z najlepszych w kalendarzu. Celem części z gości będzie jednak nie tylko dobra zabawa, ale także walka o kwalifikacje na mistrzostwa świata.

- To niesamowite, że w Polsce trzy razy do roku możemy powalczyć o wyjazd na mistrzostwa świata. Cykl IRONMAN jest legendarny i przyznam, że wiele lat temu nawet nie marzyliśmy, że to wszystko aż tak się u nas pięknie rozwinie. Od kilkunastu lat obserwuję stały rozwój triathlonu w Polsce. Jestem dumny z tego - dodaje Górski.

ZOBACZ WIDEO: Takiej atmosfery nie ma nigdzie indziej. Wyjątkowo dużo atrakcji na zawodach IRONMAN w Gdyni

Źródło artykułu: WP SportoweFakty