- Byłoby jednak świetnie, gdyby chociaż więcej kobiet spróbowało i przekonało się na własnej skórze, jak to wygląda i jakie emocje temu towarzyszą. Na pewno mężczyźni docenią ich towarzystwo nad wodą. Ja nigdy nie spotkałam się z odrzuceniem z tego powodu, że jestem kobietą, a wręcz przeciwnie - traktowali mnie jak jednego z nich - przyznała w rozmowie z pawelfishmaniak.pl.
Julia Grzyb została zapytana również, jak inne kobiety reagują, gdy dowiadują się, że jej pasją jest łowienie ryb. - Różnie - odparła. Przyznaje, że niektóre dopytują o szczegóły, ale część z nich w ogóle nie jest zainteresowana.
Jej pasja do wędkarstwa zaczęła się kilka lat temu. W 2021 roku opowiadała WP SportoweFakty, jak się wszystko rozpoczęło. - Mój chłopak, a dzisiaj narzeczony, zaproponował, że pojedziemy na ryby. Tego dnia akurat ryby dopisywały, więc mogłam się trochę pobawić. Bardzo mi się wtedy to spodobało. Podczas kolejnego wyjazdu przy samym brzegu spiął mi się większy amur. Dla mnie był większy, chociaż miał 2-3 kg, ale jako że były to moje początki, to inaczej wówczas na to patrzyłam - mówiła.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne sceny tuż przed meczem. Trudno się nie wzruszyć
Pomysł na założenie swojego fanpejdża w mediach społecznościowych powstał z... limitów na Facebooku. Początkowo raporty z wyjazdów wędkarskich wstawiała na swoje prywatne konto. Inni wędkarze zaczęli ją zapraszać do znajomych, aż w końcu osiągnęła limit.
Wtedy postanowiła założyć profil na Facebooku. Dzisiaj może pochwalić się 31 tysiącami obserwujących na Facebooku i blisko 29 tys. na Instagramie. Liczba ta stale rośnie.
Grzyb największego karpia złowiła o wadze blisko 16 kg. Ma na koncie też amura 10,5 kg czy szczupaka o długości 94 cm.