Maciej Rutkowski, znany windsurfer, dokonał niezwykłego wyczynu, przepływając Bałtyk. Jak podaje Przegląd Sportowy Onet, mimo trudnych warunków i obaw o zakłócenia GPS, udało mu się osiągnąć cel. Rutkowski przyznał, że fizycznie był to jeden z najtrudniejszych dni w jego karierze.
- Nie było jakichś dużych zakłóceń GPS, a obawialiśmy się tego ze strony Rosjan. Zdarzają się ogromne - wyjaśnił Rutkowski, podkreślając, że przygotowywał się na ewentualne problemy techniczne. Mimo to, jego determinacja i wsparcie zespołu pozwoliły na ukończenie wyzwania.
Podczas przeprawy Rutkowski zmagał się z falami z trzech różnych kierunków, co znacznie utrudniało płynięcie. - W środkowej części była masakra. Były fale z trzech różnych kierunków i płynąłem 30 km na godz., próbując sobie z tym poradzić - opowiadał windsurfer.
Wyzwanie miało również cel charytatywny. Dzięki niemu udało się zebrać ponad 70 tys. zł na leczenie Malwiny Marszałek, cierpiącej na zespół Retta. Rutkowski planuje dołożyć do tej kwoty, by osiągnąć 100 tys. zł.
Rutkowski, mimo trudności, jest zadowolony z osiągniętego czasu 8 godz. i 28 minut, który może zostać uznany za rekord Guinnessa. - Rekord już jest zgłoszony, ale muszą być dane, które to wszystko potwierdzą - dodał.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni przeżyła koszmar. "Mój mąż wtedy pierwszy raz zemdlał"